- Zdjęcia pierwszego pociągu dla PKM
- Nocne posadowienie wielkiego przęsła pod Rzeszowem [zdjęcia i film]
- Są zarzuty za zezłomowanie zabytkowej lokomotywy
- Tuluza: Tramwaj połączył centrum miasta z lotniskiem
- Aktualizacja listy projektów POIiŚ
- Opolskie straci jedną trzecią połączeń regionalnych?
- Metro: Pierwsze umowy na handel na dniach
- Pierwszy kontrakt z nowej perspektywy finansowej UE dla kolei
- Branża otwiera się na współpracę z nauką. Chcą abolwentów gotowych do pracy
- PKP IC: Lepsze wyniki za marzec
- SERWISY PARTNERSKIE
- transport-publiczny.pl
- rynekinfrastruktury.pl
- tor-konferencje.pl
Czechy. Pociągiem tylko w jedną stronę
Kiedy do jakiejś miejscowości dociera tylko jeden kurs o charakterze regionalnym, można by się spodziewać, że pełni on rolę marginalną, bo śladowa oferta nie będzie w stanie przyciągnąć podróżnych. Tymczasem na północy Czech od kilku lat w takim formacie funkcjonuje linia do niewielkiej Dobruški. Sens jej istnienia wyznaczają wspólna taryfa biletowa z autobusami i dokładnie dopasowanie oferty do bardzo ściśle określonych potrzeb. Ruch pasażerski na krótkiej, pięciokilometrowej linii nr 028 Opočno pod Orlickými horami – Dobruška jest jedną z największych ciekawostek rozkładowych na czeskiej sieci kolejowej. Do siedmiotysięcznego miasteczka Dobruška leżącego zaledwie kilkanaście kilometrów od granicy z Polską (do Kudowy jest stąd 24 km) od pięciu lat dociera bowiem... zaledwie jeden pociąg dziennie, i to tylko w dni nauki szkolnej. Tak skromna oferta cieszy się dużą popularnością i każdego ranka wagon motorowy dowozi tu kilkadziesiąt osób. Skąd więc taki fenomen, by w kraju, w którym takt na większości linii kolejowych jest dobry, a autobusy lokalne zapewniają przyzwoitą komunikację w rejonach nieobjętych siecią kolejową, tak efemeryczna oferta przyciągała podróżnych? Funkcjonowanie kolei jest tam bowiem odpowiedzią na bardzo konkretną potrzebę. Rozkład jazdy praktycznie nie zmienia się tam wcale, gdyż jedyny kurs dowozi uczniów zaczynających lekcje w szkołach o ósmej rano. Przyjazd od lat planuje się więc na 7:30-7:40. Po kilku minutach pociąg wyjeżdża w drogę powrotną – to kurs ogólnodostępny, ale niecieszący się zwykle popularnością.
Komentarze:
Czesi mają obsesję na punkcie motoriczek, jest ona czymś w rodzaju symbolu narodowego. My mamy
podobnie np. z LOTem. U nas mało kto lata LOTem, ale jakby LOT upadł, to byłaby burza w mediach że jak rząd mógł do tego dopuścić i parę procent w sondażach w dół. Dlatego rzad dotuje LOT. Podobnie w Czechach z motoriczkami - mało kto nimi jeździ, ale jakby je polikwidowali to Czesi uznaliby to za zamach na swój symbol narodowy. @ Aron
"Tak skromna oferta cieszy się dużą popularnością i każdego ranka wagon motorowy dowozi tu kilkadziesiąt osób." - nie potrafisz czytać ze zrozumieniem, czy postępujesz w takt zasady - plują mi w twarz, a ja udaje, że deszcz pada? Baron. Czesto piszesz o Czechach podpierajac sie nawet statystykami ale wydaje sie nigdy tam koleja
nie jezdziles. Tamtejszy system kolejowy jest poza zasiegiem snow wlodarzy kolei w Polsce. Ilosc pociagow, skomunikowania, jedna taryfa i mnostwo ludzi. To system z prawdziwego zdarzenia. Baron popraw sie :-) Czy rozróżniasz kurs poranny od każdego kursu?
To że rano motoriczkami jeździ dużo osób nie oznacza że tak jest we wszystkich kursach całego dnia. Rasowi mikole wyciągają wnioski co do rentowności kursów puciongów wg np. poniedziałkowego ranka czy piątku wieczorem. Przykładem tego jest np. linia Lublin - Zamość czy Lublin - Rzeszów. Jakiś mikol widział w piątek przed długim weekendem tłok w szynobusie - no to alleluja, ludzie chcą jeździć puciongami. A prawda jest taka, że po prostu w takie dni brakuje miejsc w busach. Wg statystyk 80% Czechów nie jeździ koleją. Czyli rozumiem że wg ciebie lepiej niż na
statystykach opierać się na jednostkowych porannych kursach motoriczek? To mikolski absurd. Kupić nieużywane motoraki od Czechów i puścić na lokalki.
I dopłacać jeszcze więcej do pustych motoraków
w Polsce by jechał na 5 rano;)
no i nie byłoby żadnej wspólnej taryfy z kimkolwiek. @aron
wolisz dopłacać do składu SU45+ wagon czy to małego autobusu szynowego w którym nawet nie jedzie konduktor? nie ma sensu dopłacać do kolei która nie potrafi dostosować się do potrzeb ludności, ale to nie znaczy, że na świecie mają istnieć tylko busy. Tylko, żeby kolej miała sens trzeba najpierw zmienić PLK, jej formę prawną, zasady ustalania stawek dostępu i liczyć się z tym, że więcej kasy musi iść prosto do PLK, tak by przewoźnicy ponosili znacznie mniejsze koszty. Gdyż kolej generuje mniejsze "koszty zewnętrzne" od transportu drogowego. Dlatego na liniach zelektryfikowanych (z wyjątkiem linii gdzie jest problem przepustowością) nie tylko infra powinna być prawie gratis ale może nawet koszty energii elektrycznej. Busy nie zginą - jest wiele miejsc gdzie są potrzebne i sobie dadzą radę. Prawo trzeba tak dostosować by mogły współpracować z koleją. (kwestie opóźnień, stabilności rozkładu kolei itp) @ Kflik - wolę dopłacać do remontów dróg niż do pustych motoraków.
Z dróg korzysta 100% mieszkańców, z kolei lokalnej max 20% w UE. Ty wolisz kolej i dziurawe drogi, ja wolę dobre drogi i brak kolei. Czy ty nie rozumiesz, że nie każdy mieszka przy stacji kolejowej? Swoją obsesją kolejową chcesz odebrać ludziom nie mieszkającym przy linii kolejowej prawo do dojazdu gdziekolwiek. @ Kflik - koszty zewnętrzne kolei są ogromne, bo kolej odbiera kasę potrzebną na remonty dróg.
I na drogach giną ludzie, bo drogi są dziurawe. A drogi są dziurawe, bo kasa poszła na kolej. Ty proponujesz takie myślenie jak było w PRLu. Kasa na kolej, a drogi dziurawe. Efekt - 7000 zabitych na drogach rocznie. Tak było w PRLu i w latach 90-tych, gdy zbieraliśmy efekty niedoinwestowania dróg za PRLu. Bo ty nie rozumiesz, że NIE KAŻDY MIESZKA PRZY STACJI KOLEJOWEJ. Do stacji kolejowej trzeba jakoś dojechać. A jak będziesz inwestował w kolej zamiast w drogi to ludzie będą ginąć ci jadąc z domu do stacji kolejowej - co było w PRLu. W 2000 roku wycięto część linii kolejowych i zaczęto inwestować w drogi. I efekt masz dzisiaj - 3500 osób zabitych na drogach rocznie. Im mniej pociągów, tym mniej zabitych na drogach. Wolę dopłacać do remontów dróg. W Polsce wschodniej sensu ekonomicznego nie ma ani motorak, ani
szynobus, ani SU45 ani EN57. Po prostu jest zbyt niska gęstość zaludnienia. Dlatego w Polsce wschodniej trzeba inwestować w drogi. @ Kflik - za te 70 mln zł co idzie na kolej w woj. lubelskim można by remontować 50 km dróg
wojewódzkich rocznie - np. jednego roku Lubartów - Parczew, drugiego roku Lublin - Wysokie, trzeciego roku Puławy - Annopol, czwartego roku Krasnystaw - Hrubieszów itp. itd. Z każdej z tych dróg wojewódzkich korzysta ok. 5000 osób dziennie. Pokaż mi tyle osób w jakimś puciongu. Rozumiesz teraz? Żebyś nie wiem co robił, to w woj. wschodnich i tak nie zastąpisz komunikacji drogowej kolejową, bo miliony ludzi mieszkają daleko od stacji kolejowej. A jeździć muszą. Aron, wyluzuj, jest niedziela. Idź do kościoła albo na spacer, odpocznij czasem od tych swoich
buszów. Jakie z Parczewa miasto, taki z Aarona mędzrzec...
I szanowny aronku więcej logiki w tym, co usiłujesz nam wciskać.
Po pierwsze: jeśli piszesz gdzieś powyżej, że 100% ludzi jeździ drogami, to koleją wychodziłoby niestety 0%. Populacja ludzka nie może być na poziomie 120%. Jeśli wg Ciebie koleją jeździ 20% mieszkańców - to na drogach w danym momencie mamy ich z grubsza 80%. I dla tych 20 i dla 80 czy chcesz, czy nie chcesz - trzeba wykładać kasę. Po drugie: widać faktycznie że Parczew - to busz. Chodzi oczywiście o busz mentalny. Wyjechałeś chociaż raz za ten busz i widziałeś wypadek na drodze? Jakbyś się przyjrzał i trochę logicznie pomyślał, stwierdziłbyś, że raczej nigdy przyczyna nie tkwi w tym, że drogi są dziurawe. To prędzej MÓZGI części Polaków przypominają sito, czyli brak tych komórek odpowiadających za instynkt samozachowawczy (vide notoryczne przekraczanie prędkości). Po trzecie: krew mnie zalewa ilekroć czytam, że busem taniej, a przede wszystkim szybciej i wygodniej. Jasne, że "szybciej", skoro na ZWYKŁEJ drodze jadę za busem 100 km/h i nie mogę go dogonić. "Pan doktor" dał dobrą receptę... idź do kościoła. Filozof granatem od pługa oderwany znowu dał głos?
"Z dróg korzysta 100% mieszkańców, " ROTFL - chyba w twoich mokrych snach. A dopłacanie zacznij od dopłacania do służby zdrowia, dość leczenia i rehabilitacji ofiar wypadków DROGOWYCH na koszt wszystkich!! @ Aron
Napisałeś, że motoraczkami mało kto z Czechów jeździ, mimo że w tym konkretnym artykule napisano, że ten konkretny kurs cieszy się dobrą frekwencją. Szkoda, że nie pokoszono się o dokładniejsze analizy, tzn. jaki % mieszkańców/uczniów z tej miejscowości korzysta z pociągów. Ja ekspertem z kolei czeskich nie jestem ale podczas kilku moich pobytów za południową granicą z ciekawości przyglądałem się tamtejszej kolei (o różnych porach i dniach tygodnia) i na tej podstawie mogę powiedzieć, że mijasz się z prawdą z niewiedzy lub po prostu dla czystej obłudy. Faktem jest, że inna frekwa była w dni robocze o 15 czy 16, a inna w dni wolne ale było i tak, że składem wyjeżdżających z Broumova czy Nachodu w niedzielny wieczór wyjeżdżały 2 wypełnione wagoniki składy motoraków, a są to miasteczka na poziomie twojego Parczewa, jeżeli chodzi o liczbę mieszkańców. Jeżeli więc naprawdę w dupie byłeś i o widziałeś, to chociaż nie ośmieszaj się tym na portalu, gdzie użytkownicy mają jako takie pojęcie o sprawach, w których zgrywasz ciągłego eksperta. I jeszcze jedno - co do twojego ciągłego pitolenia, że "pociągi osobowe w województwach
wschodnich nie mają sensu ekonomicznego". Kolej pasażerska (za wyjątkiem największych potoków w dużych aglomeracjach) jest zasadniczo nierentowna i trzeba do niej dopłacać, obojętnie czy to w lubelskich, dolnośląskim czy mazowieckim. Trzeba jednak robić to z głową, odpowiednio układając rozkład jazdy, dobierając środki trakcyjne, ustalać ceny biletów i integracje z innymi środkami transportu. Nie chcę tu wypowiadać się za innych ale wydaje mi się, że większość Mikoli doskonale to rozumie i podchodzi do tych spraw racjonalnie. Niestety, w Polsce ten system dopiero raczkuje, aczkolwiek widoki na przyszłość są zasadniczo optymistyczne, bo coraz więcej miast i regionów docenia zalety transportu szynowego. Ty zaś mentalnie tkwisz w latach 50. i 60. w Ameryce, gdzie a'priori zakładano, że to co jeździ po szynach jest fe! i trzeba to zlikwidować, ku chwale Forda, General Motors i Standard Oil. Wyjedź chłopie czasem z tego twojego Parczewa, naprawdę warto. Ogólnie z kolei pasażerskiej w Czechach korzysta ok. 20% mieszkańców, więc myślę że z
motoraczków poniżej 10%. Z dróg korzysta 100% mieszkańców - no tak. Nie myślisz chyba że towary do sklepów dowożone są pociągami? A jeść przecież każdy musi. Czy wy naprawdę nie rozumiecie, że zabitych na drogach za komuny gdy inwestowano w kolej było WIĘCEJ niż dziś? Wy naprawdę myślicie że po likwidacji części pociągów liczba zabitych na drogach wzrosła? W woj. wschodnich jakbyś rozkładu nie ułożył to i tak puciongi nie majom szans z busamy. Weź
sobie linię Lublyn - Chełm. Rozkład tam jest taki że w sumie dałby radę w Wielkopolsce czy na Mazowszu. A i tak busy rzondzom. W Chełmie średnio przypada ok. 30 osup na puciong. @ leśny Dziad - oczywiście że przyczyna wypadków nie tkwi tylko w tym, że drogi są dziurawe.
Przyczyna jest też w tym że dróg jest za mało, szczególnie obwodnic i ekspresówek. Po wybudowaniu obwodnicy Garwolina liczba wypadków śmiertelnych w tym mieście spadła o 80%. A przecież nie doprowadzono do Garwolina linii kolejowej. Nie trzeba daleko szukać, żeby znaleźć jeszcze ciekawsze "kwiatki". I to po naszej stronie
granicy w Sudetach. Na tej linii jest tylko jedna para pociągu na tydzień. Mowa oczywiście o linii do Lwówka Śląskiego. Więc nie zdziwiłbym się, jakby powstał w Czechach podobny artykuł o naszej "ciekawostce" kolejowej. Pytanie tylko czy o pozytywnym, czy negatywnym wydźwięku? Stawiałbym na to drugie.
W odpowiedzi na post aron mędrzec parczewski:
"@ leśny Dziad - oczywiście że przyczyna wypadków nie tkwi tylko w tym, że drogi są dziurawe.
Przyczyna jest też w tym że dróg jest za mało, szczególnie obwodnic i ekspresówek. Po wybudowaniu obwodnicy Garwolina liczba wypadków śmiertelnych w tym mieście spadła o 80%. A przecież nie doprowadzono do Garwolina linii kolejowej." [Admin: zmoderowano]
Wybudowano obwodnicę Augustowa... i dalej wypadki są: - na nowej obwodnicy http://www.radio5.com.pl/index.php?id=1&ia;=60931 - na "starej ósemce" http://www.radio5.com.pl/index.php?id=1&ia;=60985 W obu przypadkach przyczyną na pewno nie był BRAK DRÓG, jak raczysz kit tu wciskać. W pierwszym pękła opona, a reszta nie uważała, tylko w wypasionych furach wpakowała się na kupę, a w drugim przypadku BUS JECHAŁ ZA SZYBKO - rondko było za wąskie dla "miszcza kierownicy". [Admin: zmoderowano] Nie widzę logiki w uruchamianiu jednego pociągu na dobę do tej miejscowości.
Spokojnie jeden bus zabrałby wszystkich pasażerów, których zabiera ta motoriczka. Po co więc utrzymywać tą linię kolejową? Czy tam jest chociaż ruch towarowy? Ale ja nie twierdzę, że po wybudowaniu dróg nie ma wypadków, tylko że jest ich mniej.
W 1995 roku ( po kilkudziesięciu latach polityki transportowej pod tytułem "ważniejsza jest kolej niż drogi") mieliśmy 7 tys. rocznie zabitych na drogach. Obecnie po likwidacji części linii kolejowych i 20-letnim pchaniu kasy w drogi mamy 3, 5 tys. zabitych na drogach rocznie. Na logikę niby powinno być odwrotnie, ale mikolska logika nie uwzględnia prostego faktu, że nie każdy mieszka przy stacji kolejowej i do tej stacji trzeba jeszcze jakoś dojechać. @ Aron
To że trzeba dowieźć towar do sklepu to jest argument z dupy - to jest problem sklepikarza, a nie klientów. Ktoś, kto nie rusza się ze swojej wioski (np. Ty z Parczewa) może całe życie przełazić na nogach i nie korzystać z dróg. Równie dobrze można powiedzieć, że Ty korzystasz z kolei, bo parczewski listonosz w zeszłym roku jechał szynobusem do Lublina na badania okresowe... logika. [Admin: zmoderowano] @ wasiu - no właśnie - w niedzielny wieczór składy motoraków są pełne. Ale w inne wieczory
zapewne są puste - i stąd się bierze ta statystyka. Wy mikole myślicie własnie w ten sposób - w niedzielny wieczór widziałem pełnego motoraka - no to wg waszej logiki codziennie muszą być te motoraki pełne. Problem sklepikarza? To raczej problem klientów że nie będą mieli co jeść jak sklep zostanie
zlikwidowany z braku drogi dojazdowej. chyba aron cierpisz na jakiś czeski kompleks - strasznie pobudzony jesteś gdy tylko pojawia się
artykuł w tym temacie:) oczywiście ty swoją działkę węgla aby był prund w parczewie dowozisz do elektrowni buszem:)) taka s17 zwisa 95% mieszkańców Lubelszczyzny - może dla nich nie istnieć, bo może skorzystają z niej raz albo i wcale np. ty korzystałeś?? wątpiąca sprawa Jasne - ja nie mam racji, statystyki nie mają racji, rację ma mikol który widział w niedzielę
pełny szynobus A czy ja twierdzę, że trzeba dowozić węgiel do elektrowni busami? Jestem za likwidacją
pucionguf regionalnych a nie towarowych Nie mam czeskiego kompleksu, to wam się wydaje, że w Czechach 90% ludzi jeździ puciongami, a
samochodu nie ma prawie nikt. Tymczasem byłem w Czechach i widziałem że samochodów jest tam pełno, niewiele mniej niż u nas. Baron. Czesi sa wogole mobilniejsi od Polakow stad to Twoje oszolomienie statystykami. Gdybys byl w
Czechach wiedzialbys, ze z kazdego malego czeskiego miasteczka do dowolnego innego dojedziesz doskonale skomunikowanymi pociagami wszystkich kategorii na jednym bilecie w jednej taryfie. To w Polsce ani busami ani pociagami nie jest wogole mozliwe. @ Aron
ja proponuję zlikwidować wszystkie małoważne drogi, bo na nich wypadki powstają i ludzie giną. Poyostawiłbym parę głównych ciągów. 100, może 150 lat temu było mało dróg i dlatego ludzie na drogach nie ginęli, wtedy ludzie tylko pociągami jeździli - bo się w pociągi i tory inwestowało. Od kiedy w latach 20 i 30 zaczęto w transport kołowy inwestować było coraz więcej wzpoadków. Ale co ty tam możesz wiedzieć. W Parczewie pewnie 1 asfaltowa droga w latach 90tych powstała. ok - to podaj te statystki, żródła, przypisy itd
bo na statystyki urwanych kól karetek na dziurach to chyba się nie doczekam:) a kompleks chyba istnieje - może w ramach terapii powinieneś ruszyć z krucjatą buszową do naszych południowych sąsiadów:) Ale 100 lat temu nie było straży pożarnej, karetek pogotowia itp. podlicz ile osób umarło bo
karetka nie dojechała albo że dom im się spalił http://en.wikipedia.org/wiki/Rail_usage_statistics_by_country#Passengers_carried_in_rail_transport_p
er_year Czechy mają 660 pasażerokilometrów na mieszkańca, POlska 450. Więc różnica nie jest aż tak
wielka. Dla porównania - Japonia ma ponad 3000, Szwajcaria 2400, Rosja i Ukraina po 1200. Indie - 777. sorry, ale prezes tak poważnej instytucji naukowej powołuje się na wikipedię...myślałem, że
przedstawisz jakieś statystyki z własnej instytucji, a tak jak zwykle dno i 5 metrów mułu Jak na Wikipedii pisze że woda to H2O to też nie wierzysz?
A dlaczego Czesi są mobilniejsi od Polaków? Może dlatego że mają lepsze drogi a nie dzięki
motoriczkom? Poza tym mało kto przecież jeździ z jednego małego miasteczka na jednym końcu Czech do drugiego małego miasteczka na drugim końcu Czech. Jak już się jedzie poza swoje województwo to do Pragi albo Brna. czyli według ciebie każde info w wikipedii jest wiarygodne?? w tym temacie bardziej dla mnie są
wiarygodne statystyki pitzka, ale skoro on nie chce się nimi pochwalic...;) to jak wrażenia po jeździe s17?? buszem bardzo telepało?? :) pochwal się:) Im więcej dróg tym więcej ludzi kupuje auta, i tak w kółko.
Mam nadzieję, że wreszcie drogami zajmie sie ktoś pokroju Karnoszczaka albo Enelharta czy innego Celeja. Wtedy, po optymalizacji, by się nagle okazało, że aby dowieźć żywność wcale nie potrzeba kilkupasmowych ekspresówek. Ciekawe jak to drzewiej ludzie sobie radzili: zero autostrad, zero dostawczaków, zero radarów, zero studiów wykonalności, zero Karnoszczaka... I wszystko jakoś funkcjonowało. Czary czy co?
W odpowiedzi na post aron mędrzec parczewski:
"Czesi mają obsesję na punkcie motoriczek, jest ona czymś w rodzaju symbolu narodowego. My mamy
podobnie np. z LOTem. U nas mało kto lata LOTem, ale jakby LOT upadł, to byłaby burza w mediach że jak rząd mógł do tego dopuścić i parę procent w sondażach w dół. Dlatego rzad dotuje LOT. Podobnie w Czechach z motoriczkami - mało kto nimi jeździ, ale jakby je polikwidowali to Czesi uznaliby to za zamach na swój symbol narodowy." Totalna bzdura
Podejrzewam ze az 80% Polaków lata LOT-em do USA tylko w jedną stronę !!!. I znów -
- plan zagospodarowania przestrzennego : Proszę popatrzeć na orto - foto - mapy. Na Czechy, podobnie jak Niemcy, Austria,... a nawet niektóre rejony północno - zachodniej Polski, której nie dotknęła jeszcze plaga zjawiska "urban sprawl"... W Czechach, miejscowości są skupione, budownictwo i osiedla kompaktowe, widać wyraźnie z satelity linię rozgraniczającą linię zwartej zabudowy mieszkalnej, od terenów o innym charakterze i przeznaczeniu np. terenów rolnych, leśnych, terenów dla przemysłu "lekkiego" itd. Taka struktura rozmieszczenia domów i osiedli sprzyja wszelkiemu transportowi publicznemu, w tym lokalnej kolei, z centralnie położoną stacją do której blisko z domu. Dlatego tam się komunikacja szynowa utrzymuje i transport indywidualny nie jest poważnym zagrożeniem, tak jak u nas. Tam te formy, jedna i druga współistnieją a nie tak jak u nas na ogół, złe zagospodarowanie przestrzenne miejscowości wyklucza nawet istnienie transportu publicznego. Rozlazła i rozproszona zabudowa u nas sprawia że tylko samochodem tam można dojechać do takich osiedli, nawet busiarze do tych rozlazłych sołectw i przysiółków nie chcą już jeździć. Ma to poważne konsekwencje, zły plan z.p. sprawia że ci co na odrolnionej na łapu - capu ale (w świetle prawa) się tak pobudowali, są wykluczeni komunikacyjnie. W rozproszonej zabudowie trudno o potoki pasażerskie.
W odpowiedzi na post aron mędrzec parczewski:
"A dlaczego Czesi są mobilniejsi od Polaków? Może dlatego że mają lepsze drogi a nie dzięki
motoriczkom? Poza tym mało kto przecież jeździ z jednego małego miasteczka na jednym końcu Czech do drugiego małego miasteczka na drugim końcu Czech. Jak już się jedzie poza swoje województwo to do Pragi albo Brna." No to Ty faktycznie zbytnio za ten Twój "parczewski grajdół" nosa nie wystawiasz. Przejedź się
autostradą (a raczej polem minowym) nr 1 z Brna do Pragi, to wtedy pogadamy na temat co, gdzie i dlaczego. Aha... i na marginesie. Nigdy nie byłem, obecnie nie jestem i na pewno nigdy nie będę "mikolem". Na to, aby się "jarać" pełnym szynobusem, czy motoraczkiem - jestem na to zwyczajnie za stary. Mam po prostu wiedzę (a nie cytaty z wikipedii) i rozum :) @Hucinski
przecie ludzie budują się za miastem, bo tam ziemia jest tańsza i w cenie małej klitki w bloku mogą se sprawić elegancką chałupę. Wykluczeni komunikacyjnie to są ludzie, którzy nie mają samochodu. W Polsce takich już prawie nie ma dzięki korzyściom z wolnego przepływu szrotów w UE. Brzydko się zachowujecie w stosunku do arona, który nikogo nie obraża i całkiem rozsądnie
pisze. Admin nawet go nigdy nie wyciął, bo przestrzega regulaminu @ Stefan banderą
Niech się budują, ale w sposób uporządkowany. To znaczy, nie w szczerym polu, nie w lesie, nie na każdej łące,nie na terenach zalewowych, i niech nie budują - w rezerwatach przyrody, jak choćby w rejonie OPN k/Krakowa, czy KPN k/Warszawy. Niech budują osiedla w zabudowie szeregowej, z własną nie uciążliwą dla otoczenia kotłownią, z mini centrum handlowo - usługowym, z łatwym dostępem do usług transportu publicznego itd. Chaos w zagospodarowaniu przestrzennym, to niestety duże obciążenie dla środowiska naturalnego, dla walorów krajobrazowych, a także coraz droższe będzie utrzymanie na takich odludziach. Już dzisiaj wiele gmin w Polsce nie może utrzymać infrastruktury we właściwym dobrym stanie (dziurawe drogi) o kolei nawet nie wspominając. Także koszty utrzymania i eksploatacji prywatnego samochodu mają podobno wzrastać, a czy wzrosną zarobki ? Kończą się dotacje na utrzymanie i rozwój obszarów wiejskich z UE. I co dalej ? Ludzie będą uciekać stamtąd do terenów bardziej zurbanizowanych, gdzie jest lepiej i (nawiasem mówiąc) można liczyć na transport publiczny (w tym szynowy)? Jest to bardzo prawdopodobne. Dlatego bo takie miejsca mają szansę na przetrwanie a nawet rozwój, w odróżnieniu od tych "daleko od szosy i torów kolejowych ". @ Głos z USA - 80% Polaków lata LOTem? 30 mln ludzi?
@ szczur - drzewiej ludzie tak sobie radzili, że było 7000 zabitych rocznie na drogach - 20 lat
temu. A wtedy ile było pociągów ho ho ho. Za to drogi były wąskie i dziurawe - spadek po PRLu. Dlatego porzucono z końcem XX wieku PRLowską politykę inwestowania w kolej zamiast w drogi i efekty mamy dziś - 3500 zabitych rocznie na drogach. 2 razy mniej niż 20 lat temu. @ Leśny Dziad - jechałem autostradą Ostrawa - Brno - Breclav i tragedii nie było. Ruch
samochodów mniej więcej taki jak u nas. @ Głos z USA - to może 80% Podhalan lata LOTem, ale na pewno nie 80% Polaków
a jak wrażenia po s17? jest sens ekonomiczny??
Po to są władze lokalne, aby zjawisku urban sprawl przeciwdziałać tylko, że w Polsce gminy
widzą tylko wpływy z tytułu podatku od nieruchomości, a kwestię transportu mają głęboko gdzieś. Później są płacze, że do szkoły czy sklepu daleko, domy stoją a droga jest gruntowa albo brak wodociągu czy kanalizacji. Dlaczego kierwa w takich Niemczech czy Czechach można z głową dokonywać zagospodarowania przestrzennego, a u nas buduje się wszędzie - nawet na polderach, czarnoziemiach czy w pobliżu lotnisk. Taka sama lipa panuje na kolei, gdzie w przypadku przewozów lokalnych myślenie i infra została 20-30 lat wstecz. Stefan - wybacz ale Aron pierdzieli totalne bzdury wyssane z palca - takie ety to można sadzić gdzieś na parczewskim forum miłośników busów, a nie na stronce, na której udzielają się hobbyści i pracownicy kolei. @ wasiu - to podaj dane ile procent Czechów wg ciebie jeździ motoriczkami, skoro ja piszę
bzdury. Ty naprawdę żyjesz w jakimś swoim świecie i wydaje ci się że w Czechach i Niemczech to wszyscy jeżdżą puciongami i nikt nie ma samochodu. To ciekawe po co tam tyle autostrat. No i druga wasza bajka - że niby im więcej dróg, tym więcej samochodów, tym więcej zabitych na drogach. Ale w praktyce jest odwrotnie - dziś mamy 2 razy mniej zabitych na drogach niż 20 lat temu. Oczywiście że S17 ma sens ekonomiczny, bo odciążyła Lublin, Kurów, Garbów, Jastków itd.
@Hucinski & wasiu
Przecie dom z widokiem na las/łąkę z dala od wścibskich sąsiadów i hałaśliwych szlaków komunikacyjnych jest marzeniem każdego normalnego człowieka. Zazdrościcie, że niektórym się udało? Nie chcielibyście mieć chałupy na skraju rezerwatu w Puszczy Kampinoskiej albo Dolinie Prądnika? Na terenach zalewowych mieszkali z powodzeniem tzw.Olędrzy przez kilka wieków i często radzili sobie lepiej niż ich polscy sąsiedzi na nadzalewowych. Im mniej zakazów, planów i ograniczeń tym lepiej dla naszego kraju. znów błysnąłeś sensem ekonomicznym:)
akurat dla Kurowa. Garbowa, Jastkowa itd. s17 jest obciążeniem, gdyż po jej otwarciu na te gminy spadł obowiązek utrzymania starej 17 - m.in. odśnieżanie, oświetlenie itd. http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20131002/NEWS01/131009940 Dodatkowo po wprowadzeniu platności za s17 spora część tirów i tak jedzie starą 17 - proponuję żeby pitz przyjechał do Puław i przeprowadził odpowiednie badania, a nie snuł wizje zza monitora:) Dalej twierdzisz, że dla tych miejscowości s17 ma sens ekonomiczny?? Co do ofiar wypadków - porównaj systemy bezpieczeństwa fiatów , syrenek i polonezów 20-30 lat temu i obecnych samochodów. Może w ramach doświadczenia porównaj skutki wypadku syrenką przy prędkości 50 km/h i golfem IV przy prędkości 100 km/h. Tylko nie zaczynaj od syrenki, bo nie będziesz miał co porównywać...:)) także wymyśl inne teorie bo w te to chyba nawet już i ty nie wierzysz @EU07
Przecie na drogach typu A i S praktycznie nie ma wypadków, mimo wlk.ruchu i wlk.prędkości - niektórzy lecą tam >200 kmph. Liczba zabitych nie spada dzięki air-bagom, tylko dzięki autobahnom i mniejszej liczbie wypadków. Większość zabitych to piesi i rowerzyści, których nie ma na autobahnach. Aron ma rację a ty myślisz że golfy sprowadzone z niemiec to mają poduszki? no żarty sobie robisz
co do odśnieżania dróg to cóż nie są to potworne pieniądze odcinek 17 starej jest podzielony między 3 gminy Piesi i rowerzyści to ok. połowa zabitych w wypadkach drogowych w POlsce.
Tak sądzę że ten "czeski fenomen" utrzymywania się tych lokalnych kolejek szynowych, ma swoją
przyczynę m.in. dzięki właściwym zagospodarowaniom przestrzennym miasteczek i wsi - tam, które generują jakiś potok pasażerski za tą przyczyną. U nas ta zabudowa za dużymi miastami, rozłazi się (choć nie wszędzie, są wyjątki). Gdyby stworzyć taką listę zagrożeń dla lokalnej kolei, to te nie dobre zagospodarowanie przestrzenne u nas, które sprzyja tylko samochodom, zajęło by czołowe miejsce na tej liście @ Stefan banderą To nie jest kwestia zazdrości posiadania chałupy w parku narodowym. Jest wiele innych ciekawych miejsc gdzie można domek rekraacyjny sobie postawić. Na pewno nie powinien to być park narodowy. Człowiek do rezerwatu jedzie oglądać przyrodę i naturalne krajobrazy, a nie sznurki z rozwieszonym praniem między drzewami, bo ktoś tam mieszka, albo siatki ogrodzeniowe na tle malowniczych skałek czy wydm. Ja bym domu w rezerwacie nie zbudował sobie. Jakaś forma agro - turystyki, czy nie rzucające się w oczy stylowe domki drewniane na przyklad, wczasowe - tak, al. na pewno nie masowe mieszkalnictwo i napór deweloperów, bo się domy dobrze sprzedają... @ Aron
Nie mam zamiaru podawać takich danych, bo nimi nie dysponuje. Ty zaś na okrągło rzucasz procentami, liczbami wyciągniętymi z kapelusza i jak mantre powtarzasz o tym sensie ekonomicznym pociągów na wschodzie, co jest już nudne i denerwujące. Po za tym robisz siarę na maxa ludziom ze wschodu tym ciągłym pieprzeniem andromów, bo na podstawie twoich wynaturzeń można pomyśleć, że mieszka tam jakiś na pół dziki lud, który niedawno odkrył tajniki motoryzacji. Ogarnij się. @ Stefan Po to powstało coś takiego jak Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego, żeby mądrze dysponować ziemią i odpowiednio kanalizować kierunki rozwoju budownictwa mieszkaniowego, usługowego, produkcyjnego etc. Ja wiem, że ludzie ciągną tłumnie mieszkać pod lasem, na wiochy ale później ci sami ludzie są skazani na dojazdy do miast do pracy, szkoły czy na zakupy, co przy marnej jakości komunikacji zbiorowej sprawia konieczność posiadania kilku aut, korki, zanieczyszczenie środowiska itp. itd. @hucinski & wasiu
Pod zabudowę mieszkaniową jednorodzinną w Polsce przeznaczono 13,4% spośród terenów objętych MPZP. Przestrzeń ta nigdy nie zostanie wypełniona ogrodzeniami posesji nawet w połowie. Lepiej się cieszcie, że są jeszcze w naszym kraju ludzie, którzy podejmują trud budowania chałupy, bo większość takich dzielnych osobników uciekła za granicę ze swoimi rodzinami. Zostali emeryci i typy prowadzące alternatywny styl życia, dla których klitka w bloku z ciepłą wodą obok dotowanego tramwaju jest wystarczającym celem ich żywota. Jest jeden powód istnienia małych regionalnych linii. I to eistencia motoraku serii 810, 809, 814,
itp. Jeśli by ich niebyło, małe linie może by juz nie istniely. Pozdrowienia dla Polaków. @aron
no proszę, zza monitora wiesz lepiej niż ten co płaci:) a może taki wójt wolałby wyremontować jakąś drogę gminną niż utrzymywać krajówkę? a co będzie jak na takiej nie wyremontowanej drodze karetka urwie koło i nie zdąży dojechać na czas do chorego?? albo wójt będzie zmuszony zamknąć wiejską szkołę, aby utrzymywać DK? chciałbyś aby twoje kilkuletnie dziecko musiało dojeżdżać ileś tam km do szkoły (wcześniej wstawać, później wracać do domu) tylko dlatego, że obok biegnie s17, gdy do tej pory szkolę miałeś pod chałupą?? dalej uważasz że s17 ma sens ekonomiczny?? nie napisałem, że golf z Niemiec, ale wyobraź sobie, że takie som:) pewnie będzie ci trudno, bo ty mentalnie jesteś na poziomi golfa II z LPG:) czy wszystkie buszy z Niemiec to szroty czy igły , po których Niemiec płakał jak sprzedawał?:)) @stefan tak, szczególnie A4, gdzie praktycznie nie ma dnia z komunikatem o poważnym wypadku, blokadzie drogi i objazdach No i w sumie ten troll z Parczewa i inni za jego nickiem się chowający ma rację bo jak inaczej to
odebrać?: http://www.ceskatelevize.cz/ct24/regiony/305171-podari-se-na-hermanicce-obnovit-zeleznicni-provoz/ Zdradze pointę tego dokumentu: "...jak nie w całości za pieniędzy unijne to za swoje chociaź kawałek jesteśmy w stanie odbudować". I niech to będzie wytłumaczeniem takim "aronom",co jest dla Czechów kolej. Panowie dajcie spokój. Wiochą i styropianem bezmózgowym jedzie
My tez mamy taka linie - co prawda nie motoraczek a kibel ale jest : Opole Glowne-Jelcz Laskowice
(Wroclaw).Identyczna sytuacja,jedna para na dobę.. @ wasiu - no właśnie - nie dysponujesz danymi, ale się wymądrzasz i twierdzisz, że ja piszę
bzdury. @ wasiu - prawda jest taka, że w POlsce generalnie większość ludzi kupiła swój pierwszy
samochód dopiero niedawno. W PRLu było raptem ok. 150 samochodów na 1000 mieszkańców, czyli tyle co dziś mają Mołdawia, Gruzja czy Wenezuela. Nawet Ukraina ma dziś 220 samochodów na 1000 mieszkańców. @ wasiu, huciński - to jak wytłumaczycie to, że np. na Białorusi, Ukrainie czy w Rosji mimo że
ludzie też mieszkają daleko od miast to samochodów jest mniej niż u nas? @ EU07 - stara 17 jest dzięki S17 w dobrym stanie i na razie nie ma co jej remontować, tym
bardziej że ruch jest mały. Poza tym wystarczy spojrzeć na mapę i widać, że każda z tych gmin ma mały kawałek 17 więc nie będą to jakieś potworne pieniądze. @ EU07 - są wypadki na A4. Ale wolałbyś zamiast tego wypadki na DK 94 z udziałem pieszych,
rowerzystów i dzieci idących do szkoły? @Pitrys
Masz rację kolego z Czech, ale u Was nie ma także PKP PLK, więc taki motorak ma po czym jechać i nie płaci za to jak za kosmodrom. @EU 07 Ile ludzi zginęło w wypadkach na drogach kategorii A i S ? Pewno mniej niż w tym czasie na torach.. Jezu, ale dyskusja... I pomyśleć, że wywołała ją totalnie lokalna linia kolejowa "zagubiona
gdzieś wśród gór"... :-) Ale takich przykładów w Czechach jest więcej. Np. Hranice v Cechach - niewielkie miasteczko dosłownie "wciśnięte" w swoisty worek na pn.-zach. kraju. Tu też dociera tylko 1 pociąg - z/do Chebu i tak dzieje się od lat (zdarzyło mi się tam być w 2008 roku i była identyczna sytuacja). Oczywiście resztę kursów obsługują autobusy (oidp). Swoją drogą odnośnie Dobruski i okolicznych miejscowości to są (były?) bardzo ambitne plany rozbudowy tamtejszej sieci kolejowej. Jest to projekt o nazwie "Drahy Orlickych hor", który częściowo obejmuje także Polskę. www.orlickedrahy.cz Te dyskusje o Czechach wywołują tyle emocji, bo jest wśród mikoli głębokie przekonanie, że
Czesi jeżdżą tylko puciongami i nie majo w ogole blachosmroduf @ Aron
Ja w swoich wypowiedziach staram się nie rzucać procentami i liczbami z sufitu, a tam gdzie czegoś nie jestem pewien - stosuje tryb przypuszczający lub piszę wprost, że kieruje się swoimi obserwacjami. Ty zaś przyjmujesz mentorski profesora i zarzucasz nas różnymi danymi i twardymi osądami... pytanie tylko skąd wziętymi i na jakiej podstawie wysnutymi? Bo twoje wypowiedzi trącą mi jakoś wąsatym Januszem w skarpetach i sandałach, któremu się wydaje, że wszystkie rozumy pozjadał. @ Stefan Ja się bardzo cieszę, że są ludzie w Polsce, którzy budują domy (jedno i wielorodzinne), bo dzięki temu ja i dziesiątki tysięcy ludzi mają pracę. Chciałbym tylko, żeby budowane było to z głową i według jakiegoś planu, a nie róbta co chceta. Urban sprawl to naprawdę niekorzystne dla zagospodarowania kraju zjawisko, które później rzutuje na koszta infrastruktury technicznej i społecznej. @aron
to spojrzałeś na mapę i ile według ciebie kosztuję utrzymanie starej 17 konkretne gminy?? skoro pitz tak szacuje wszystkie dane to o czym mowa...:) rozumiem, że wolisz aby gminy utrzymywały 17 zamiast remontować drogi gminne?? a co z urwanymi kołami karetek?? coś się u ciebie zmieniło w tej kwestii?? Jak nie było s17 to ilu pieszych i rowerzystów ginęło w ciągu roku na odpowiadającym jej odcinku starej 17?? tylko jakieś konkretne dane, a nie oszacowane po przejechaniu palcem po mapie:) jednak masz kompleks na punkcie czeskich kolei:) @aron
Przesadzasz. Czesi jeżdżom i puciongamy i samochodamy. Rokrocznie tam jestem, w różnych częściach kraju, jeżdżę koleją i widzę. Rzecz w tym, że kolej jest tam dla ludzi. Ubiegły rok, październik. Miasteczko Zelezna Ruda - ok. 2000 mieszkańców. W mieście 3 stacje kolejowe: ZR Mesto, ZR Centrum, ZR Alżbetin - ta ostatnia odległa od centrum ok. 4 km, położona tuż przy granicy z Niemcami. Dosłownie "tuż", bo współdzieli bydynek dworca z leżącym po drugiej stronie granicy Bayerisch Eisenstein. Pociągi średnio co 2 godziny - do/z Klatovych, Pilzna i Pragi. Os, Sp, R. Ciut rzadziej w weekendy, ale nie zmniejsza to znacząco wygodnej oferty. Czy potrzeba czegoś więcej? Owszem, podróżnych. No i ci są, a jakże. Bo mają dobre połączenie, bo im pasuje, bo jest tanio, bo jest bezpośrednio (np. do Pragi, skąd już na cały kraj)... Rozumiesz różnicę? Gdyby w Polsce w tych Twoich województwach wschodnich, gdzie ponoć uruchamianie pociągów to BSE tak było, to pociągi byłyby tam napakowane po dach. Nawet w Twoim sztandarowym Zamościu czy innej Łomży. Bo to miasta kilkudziesięciotysięczne, a rzeczona ZR ma 2000 mieszkańców. Problemem jest brak dobrej oferty i stan infry, a nie to, że ludzie na wschodzie kraju majom puciongi w "de". W "de" majom takom oferte, jakom im proponujom dzisiejsze managery kolejowe i tylko dlatego puciongi to BSE. Przy takiej ofercie na Mazowszu czy w Wielkopolsce też ludzie mieliby kulej w "de". Co prawda nie w Czechach ale na Słowacji jechałem taką "motoriczką" pamiętającą chyba czasy
cesarza Wilhelma -ale jechało gdzieś 50 km/h, kilka osób w wagonie, kucało co chwilę. ludzie wsiadali, wysiadali... można? można jak się chce Polska - 512 tys km kw. powierzchni 19 tys km linii kolejowych /może już mniej/, Czechy - 79 tys km kw. powierzchni 9,5 tys km linii kolejowych, kurna - jak oni to robią? ... @ Piotr W - z Lublyna do Chełma masz puciongi co 2 godziny ( w szczycie nawet co godzinę) i nie
jeżdżą napakowane po dach. W Czechach do tej Żeleznej Rudy pewnie też nie. Widziałeś zapewne puciong w szczycie napakowany po dach i jak rasowy mikol na tej podstawie uważasz, że wszystkie puciongi w Czechach są napakowane po dach. @ wasiu - właśnie to jest podstawowy błąd, że kierujesz się swoimi obserwacjami. Wtedy
zobaczysz raz w szczycie pełny puciong i z twoich obserwacji wynika że jest tak codziennie o każdej porze dnia. Trzeba kierować się statystykami, a te mówią, że 80% Czechów nie jeździ koleją. @ EU07 - statystyka mówi, że 20 lat temu na polskich drogach ginęło 7 tys. osób rocznie, a w
2014 - 3,5 tys. osób. Na logikę mikolską powinno być odwrotnie - przecież przez te 20 lat wzrosła liczba blachosmrodów i zmalała liczba pucionguf. @aron
Czy Tobie naprawdę wszystko trzeba tak łopatologicznie? "Gdyby tak było..." nie oznacza, że pociągi mają jeździć co 2 godziny. Co 2 godziny to jeżdżą w dwutysięcznej Zeleznej Rudzie, w Polsce dla kilkunastokrotnie większych miast potrzebna byłaby odpowiednio bogatsza oferta. Nie mówiąc już o wspólnej taryfie, skomunikowaniach i całej reszcie istotnych spraw, które tam są oczywiste. I oczywiście, że nie o każdej porze dnia były tłumy. Rano, bywało, że do pociągu wsiadało kilkanaście osób, ale już po południu wysiadało kilkadziesiąt, zwłaszcza w nieodległej miejscowości Spicak. W marketach też nie przez cały dzień przewalają się tłumy. Czy to znaczy, że między, dajmy na to, 9.00 a 13.00 zamykamy sklep, bo jest mało klientów? Liczy się średnia z całego dnia i jeśli ta jest wysoka, to jest uzasadnienie, aby sklep był otwarty przez cały czas (w godzinach urzędowania). I tak samo z pociągami. A co do statystyki to wiesz pewnie, że wychodząc z psem na spacer statystycznie macie po 3 nogi. Prawda li to? @PiotrW
" Pociągi średnio co 2 godziny - do/z Klatovych, Pilzna i Pragi. Os, Sp, R. Ciut rzadziej w weekendy, ale nie zmniejsza to znacząco wygodnej oferty." tymczasem u nas by to nie przeszło. Przez idiotyczny podział taryfowy na regionalne i dalekobieżne, taki R (rychlik - pospieszny) kosztowałby 3 razy wiecej niż osobowy, natomiast osobowe jechalyby do jakiejs stacji "nigdzie" gdzie nie bylyby z niczym skomunikowane. No i jechalyby parami - pospieszny, za nim osobowy - potem dluga dziura. No i w tej sposob nie byloby wygodnej oferty - ludzie by z tego nie korzystali = wszystko by zlikwidowano. Dlatego podzial na teryfe oddzielna dla dotowanych regionalnych i dotowanych dalekobieznych jest jednym z najwiekszych problemow kolei w Polsce. @aron
"Widziałeś zapewne puciong w szczycie napakowany po dach i jak rasowy mikol na tej podstawie uważasz, że wszystkie puciongi w Czechach są napakowane po dach. " No i co z tego gdybys nawet mial racje? (a mozliwe, ze nie masz). to ze pociag jedzie nawet prawie pusty nie znaczy ze nie ma sensu - po to sa pociagi poza szczytem by wiecej osob jezdzilo.. w szczycie. To naturalne ze raz jest wiecej ludzi a raz mniej, w przypadku kolei ktora ma wysokie koszty stałe, niezaleznie od tego czy pociag jedzie czy nie - taka sytuacja jest zupełnie ok. Byle cenami nie zniechecac ludzi w godzinach poza szczytem. @Piotr W
Dyskusja wynikła ze sposobu przedstawienia Czech przez redaktora, gdzie nawet do zagubionej w górach wioski dociera motoriczka, tymczasem ta Dobruska to miasto większe od Zagórza. Redaktor chciał przedstawić Czechy jako raj dla MiKoli, gdzie dzieci jeżdżą do szkół pociągami, a tu Aron może mieć rację z tym, że 80% Czechów w ogóle nie jeździ koleją.. @Stefan banderą
Na pewna jest jakiś procent mieszkańców który z kolei w Czechach nie korzysta. Nie mniej: - korzystają z mniej zatłoczonych dróg - płacą mniejsze podatki na leczenie ofiar wypadków drogowych - z kolei korzystają członkowie ich rodzin albo znajomi, a może ich pracownicy. @aron
statystyki, statystyki:) a ile według statystyk wynosi średnia pensja w kraju??a bezrobocie?? pitz powinien przekształcić się w parczewski instytut statystyczny - nie pomyślałeś o tym?? czyli rozumiem , że jesteś za nieremontowaniem dróg gminnych kosztem utrzymania dróg krajowych?? świadomie jesteś za urywaniem kół w karetkach??:)) wiesz jakie są koszty utrzymania przez gminy starej 17?? bo niewielkie tzn. jakie?? @aron
a jakie som twoję obserwacje?? że przed Bożym Narodzeniem buszy są zarezerwowane, to myślisz że tak jest codziennie niezależnie od pory roku i dnia - typowe buszowskie myślnie To nie jest pociąg, który jest uruchomiany specjalnie na kurs pomiędzy tymi dwoma stacjami, a
jest to końcowy odcinek dla pociągu w relacji z miejscowości Solnice do miejscowości Dobruska. Skoro dowozi przede wszystkim uczniów wcześnie rano i zaraz wraca, to ciekaw jestem, jak wracają uczniowie ze szkoły? @Kflik
Nie przesadzjamy z tym zatłoczeniem dróg i ofiarami wypadków drogowych, bo z punktu widzenia państwa, to taniej jest dobić poszkodowanych w wypadku niż ich leczyć, zwłaszcza jeśli są emerytami obciążającymi budżet (tfu!) państwa Ja wiem, że motoriczka sunąca piękną, jednotorową, górską linią bez druta to miły widok dla MiKola i spora przyjemność dla pasażera. Przypuszczam, że te motoraki są prawdopodobnie silnie dotowane przez czeskiego podatnika. Jako MiKolowi mi się one b.podobają. Jako wrogowi rozrośniętego państwa jestem przeciwny ich dotowaniu. Los motoriczek jest zresztą przesądzony - znikną z torów w miarę jak Republika Czeska zacznie spłacać swoje długi, które są relatywnie (do PKB) podobne jak w POlsce: http://pl.tradingeconomics.com/czech-republic/government-debt-to-gdp @ Aron
napisałem ja: "Faktem jest, że inna frekwa była w dni robocze o 15 czy 16, a inna w dni wolne ale było i tak, że składem wyjeżdżających z Broumova czy Nachodu w niedzielny wieczór wyjeżdżały 2 wypełnione wagoniki składy motoraków, a są to miasteczka na poziomie twojego Parczewa, jeżeli chodzi o liczbę mieszkańców." napisałeś ty: "@ wasiu - właśnie to jest podstawowy błąd, że kierujesz się swoimi obserwacjami. Wtedy zobaczysz raz w szczycie pełny puciong i z twoich obserwacji wynika że jest tak codziennie o każdej porze dnia." Manipulatorze, naucz się czytać ze zrozumieniem albo do podstawówki! A jesteście pewni że ta Żelezna Ruda to nie jest jakiś ośrodek turystyczny w górach?
@ Kflik - ale w Polsce obecnie jest mniej zabitych na drogach niż 20 lat temu, gdy pociągów było
dużo więcej niż dziś. @ wasiu - to ty zrozum wreszcie że twoje jednostkowe obserwacje motoriczek mają mniejszą
wartość niż statystyka. Dotowanie pucionguf którymi jeździ 100 osup dziennie kosztem dróg którymi jeździ 5000 osób dziennie to jest kompletny absurd i brak sensu ekonomicznego. Tak jak ktoś pisze, tak działa Wrocław-Trzebnica. Od 2009 ok. 12 par w D, 8 w C. Po 100-200 osób
jedzie dwiema parami, reszta wozi po kilka osób. Zabawa polega na tym, że tor jest utrzymany a za dostęp marszałek płaci sam sobie (zarządca od Zakrzowa - Dolnośląska Służba Dróg i Kolei). Fajnie gdyby zamiast albo obok mitów publicyści RK przybliżyli widowni temat uproszczeń w przepisach ruchowych na tych wszystkich lokalnych ogonkach pozbawionych SRK i temat kosztu dostępu do infrastruktury, oszczędności wynikające ze "specyficznego sposobu odprawy podróżnych" - bez konduktorów a z lotnymi rewizorami itd. Diabeł tkwi w szczegółach. Przy odpowiednim zejściu z kosztów na większość polskich lokalek wszedłby prywaciarz, zadowalając się zwrotem z tytułu honorowania ulg - patrz rumuński prywaciarz na 50 liniach z taborem SNCF. Tylko Polska to Polska i jak ktoś słyszy, że za wjazd 4 szynobusów na Świebodzki ma zasponsorować PLK full-wypas remont trupa, to jest jak jest. @ EU07 - odległość od granicy Lublyna do Kurowa to 30 km, więc średnio na każdą gminę (
Jastków, Markuszów, Garbów, Kurów) przypada po ok. 8 km byłej drogi krajowej 17 do utrzymania. To nie są jakieś potworne kilometry, których niedasię utrzymać. ale ile kosztuj utrzymanie??
skoro nie dużo to czemu właściciele narzekają?? czyli popierasz urywani kól karetek?? @wyrocznia
Dobry komentarz. Rozmontować PKP PLK i przekazać przewoźnikom towarowym z zastrzeżeniem, że pociągi pasażerskie jeżdżą za darmo. Gdyby ten rumuński prywaciarz z taborem SNCF zawitał do Polski, to wcale bym nie protestował dotacją państwa do jego kieszeni w postaci refundacji ulg ustawowych. To brak konsekwencji z mojej strony (popieranie socjalistycznych dotacji), ale przecie dla mnie korzystne, bo mam ulgę ustawową jak >50% MiKoli :) ARON jedź na Czechy przejedź się koleją i się wymądrzaj
Ty patrzysz tylko na statystyki ;D To juz podaję statystykę
W Parczewie jest dwóch mieszkańców jeden pracuje drugi na bezrobociu, Czyli według statystyk bezrobocie w Parczewie sięga 50 % Co więcej ty masz dochód 1 tyś zł Ale Twój sąsiad 10 tyś więc średni przychód na jednego mieszkańca wynosi 5,5 tyś Sami bogaci w Parczewie. ARON czemu mieszkańcy Siedlec po zmodernizowaniu E20 , zakupie nowoczesnych składów nie korzystają z busów i pksu ? A KM wiecznie zapełnione mimo ze droższe od busów i pksów ? A dlaczego w Chełmie tylko 1000 osup dziennie korzysta z pucionguf? 15 par na dobe przeciesh jest
@ wasiu - podawałem ci statystyki nie raz, tylko tobie ciągle się wydaje że Czechach nikt nie
jeździ blachosmrodem ani autobusem, a wszyscy puciongami bo widziałeś pełnego motoraka. W POlsce masz 550 blachosmroduf na 1000 mieszkańcuf, w Czechach 500. Mniej, ale niewiele mniej. Po co Czechom tyle blachosmroduf skoro majo puciongi? Postaraj się odpowiedzieć sobie na to pytanie. @ Aron
"@ wasiu - podawałem ci statystyki nie raz, tylko tobie ciągle się wydaje że Czechach nikt nie jeździ blachosmrodem ani autobusem, a wszyscy puciongami bo widziałeś pełnego motoraka." 1. Ponawiam prośbę - podaj źródło tych statystyk, na razie to jest puste pieprzenie. 2. Nigdy nie napisałem, że w Czechach wszyscy jeżdżą motorakami a nikt nie jeździ blachosmrodem albo autobusem - przestań kłamać. 3. Napisałem tylko to, co widziałem, bez podawania daleko idących wniosków, sam sobie je wysnułeś, więc albo masz problem z czytaniem ze zrozumieniem albo z myśleniem analityczne. I jedno i drugie eliminuje Cię jako partnera do dyskusji. Przecie wczoraj o 15:38 Aron podał źródło liczby samochodów na 1000 mieszkańców.
Dla 80% Czechów nie korzystających z kolei nie podał, ale taka wartość jest możliwa, gdy w Polsce to >90%. Aron! Pisz poprawną polszczyzną, a nie fykłupy jakieś! To jakaś nowa moda? @ wasiu
http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_countries_by_vehicles_per_capita @ wasiu - napisałeś to co widziałeś i na tym polega twój błąd.
@aron
według twoich statystyk karetki z radzącymi urywają koła na dziurawych drogach:) z resztą chyba ty to popierasz:) a co mówią badania przeprowadzane przez pitz?? zapomniałem - on opiera się na statystykach:) @aron
ty nie widziałeś a piszesz - to nie jest błąd?? @ARON:
Nie ma się, póki co, porównywać do Czechów, serio! @ Mathewicforum - w jakim sensie nie ma co porównywać się do Czechów?
@ EU07 - wg moich statystyk 20 lat temu gdy w Polsce były dziurawe drogi i dużo pełnych
pociągów na drogach ginęło 2 razy więcej ludzi niż dziś. Wasz mikolski problem jest taki, że nie rozumiecie, że NIE KAŻDY MIESZKA PRZY STACJI KOLEJOWEJ. Wasz mikolski błąd polega na tym, że chcecie wrócić do strategii PRLowskiej - dużo kasy na
kolej, mało na drogi. Tyle że taka strategia doprowadziła do sytuacji, gdzie na początku lat 90-tych na drogach ginęło 7 tys. osób rocznie ( dziś 3500 osób rocznie). Zapominacie że nie każdy mieszka przy stacji kolejowej. Dzięki inwestycji w kolej zmniejszycie ilość zabitych na drogach równoległych do linii kolejowych, natomiast zwiększy się liczba wypadków na dziurawych drogach które biegną prostopadle lub daleko od linii kolejowych, bo przecież na dworzec trzeba jakoś dojść czy dojechać. @ EU07 - zastanawiałeś się kiedyś po co Czechom aż 500 blachosmrodów na 1000 mieszkańców,
skoro mają taką wspaniałą kolej? Po co masowo ładują kasę w blachosmrody? Chyba nie po to żeby stały przed domami?
W odpowiedzi na post aron mędrzec parczewski:
"@ Mathewicforum - w jakim sensie nie ma co porównywać się do Czechów?"
kolejowym ;D!
@aron
a według ciebie każdy mieszka 10 m od słupa pod którym zatrzymuje się busz:) Czesi - może dla tego że nie majom buszów?? dalej jesteś za ograniczeniem remontów dróg podrzędnych ( a wić urywaniem kół przez kareetki) tylko dlatego że obok biegnie S?? @ Aron
Dane, które podałeś dotyczą liczby samochodów w Czechach na 1000 mieszkańców, a nie ile osób/podróżnych (w liczbach bezwzględnych czy %) korzysta z kolei czy tym bardziej z motoraczków. Jedno nie wynika z drugiego, bo są rodziny, które mają po kilka aut, a niektóre nie mają wcale. Są też ludzie, którzy mając samochód korzystają z transportu zbiorowego. Autem można równie dobrze podjechać na parking P&R; i dalszą podróż kontynuować motoraczkiem lub tramwajem. Mam nadzieje, że wytłumaczyłem to w miarę prosto i jesteś w stanie to zrozumieć (coraz bardziej w to wątpie). Skoro więc twoim zdaniem ja robię błąd opierając wyciągając ostrożne wnioski na podstawie swoich obserwacji, Ty popełniasz coś, co jest sporą nadinterpretacją - ergo - zachowuje się jak wiejska plotkara, która usłyszy piąte przez dziesiąte, a czego nie dosłyszy to sobie sama dopowie i pociska takie farmazony. Nie wiem tylko, czy takie nieprawdziwe wiadomości na temat kolei podajesz dlatego, że kręcisz z nas sobie bękę, specjalnie siejesz propagandę, czy jesteś osobą umysłowo ograniczoną. @aron
"Wasz mikolski błąd polega na tym, że chcecie wrócić do strategii PRLowskiej - dużo kasy na kolej, mało na drogi." Aron, z całym szacunkiem, ale Ty masz chyba jakąś obsesję. Każdy zdroworozsądkowo myślący mikol (a wystarczy prześledzić różne wypowiedzi) twierdził, twierdzi i będzie twierdził, że ważne są zarówno drogi jak i kolej. To właśnie Wy - używając Twojej retoryki - miłośnicy dróg najchętniej zwinęlibyście wszystkie tory i przerobili je na siedmiopasmowe autostrady. O, i wtedy byłaby pełnia szczęścia. Nikt nie chce wracać do zamierzchłych czasów. Przeciwnie. Wszyscy jednym chórem mówią o poprawie oferty, skomunikowaniach, obniżkach stawek dostępu itd. itd. właśnie po to, by przyciągnąć ludzi do pociągów, z jednej strony odciążając drogi, a z drugiej po to by właśnie nie było potrzeby dopłacania do przewozów horrendalnych kwot. Żeby przewozy częściowo (i w jak największej części) finansowały się z wpływów z biletów. Czy to naprawdę tak trudno zrozumieć? Bo właśnie odnoszę wrażenie, że z punktu widzenia busa wyjątkowo trudno...
|
Wiadomości miesiąca
Newsletter
Archiwum
Rejestracja do archiwum
|