Pociąg SNCB w mieście Landen, na wschód od Brukseli, jechał przez 30 minut bez maszynisty, który w tym czasie opuścił kabinę, aby zająć się usterką w silniku – poinformowało BBC News.
Pojazd wyruszył ze stacji w Landen ok. godz. 21.00 w czwartek, 18 lutego i przez 12 kolejnych kilometrów kontynuował jazdę bez maszynisty.
Operator SNCB poinformował, że pociąg poruszał się bardzo wolno, ale peron w Tienen został ewakuowany. Przewoźnik zapewnił, że żadna osoba znajdująca się zarówno w pociągu, jak i poza nim nie ucierpiała z powodu tego incydentu.
Kiedy jeden z maszynistów zauważył pusty pociąg, wskoczył do niego i zatrzymał pojazd ok. godz. 21.30.
SNCB zapowiedział już przeprowadzenie szczegółowego wyjaśnienia z udziałem maszynisty, który opuścił kabinę pojazdu.
Na zdjęciu elektryk w artykule ani słowa że lok spalinowy , a stary doświadczony nie z łapanki będzie wyłączać '' pęknięty przewód wtryskowy, lub gwałcić silnik utrzymując pracę'' -powodzenia mistrzu.
To na kolejach belgijskich nie maja czuwaka ani SHP??? No wierzyc sie nie chce, a polskie koleje podobno takie do tyłu.
Na 100%, komisja orzeknie, że zawinił człowiek. Tylko wg. mnie,nie maszynista, ale ten, co zezwolił na: 1. Jazdę w pojedynczej obsadzie. Pomijając sprawy ruchowe, jeżeli w pociągu są ludzie, ktoś musi być na lokomotywie. Maszynista musi czasem zejść. 2. Wszystkie urządzenia zabezpieczające na lokomotywie można wyłączyć, gdy zaistnieje usterka. Praktycznie, usterki były zawsze i będą zawsze. 3. Kandydaci na maszynistów, pochodzą z łapanek ulicznych, bo jest to praca bardzo odpowiedzialna, a wykonywanie jej w pojedynkę jest gwałtem na organizmie. W razie gorszego samopoczucia, maszynista nie zjedzie na pobocze jak kierowca, a w razie kolizji zawsze ulega dekapitacji. 4. Maszyniści są szkoleni bardzo krótko, na symulatorach, i po prostu nie wiedzą, kiedy pociąg może zbiec samoczynnie. Jeśli nawet wiedzą, to w chwili zagapienia się, drugi powinien zwrócić uwagę. Ale ten drugi kosztuje i pogarsza wynik spółki.
Pociąg SNCB w mieście Landen, na wschód od Brukseli, jechał przez 30 minut bez maszynisty, który w tym czasie opuścił kabinę, aby zająć się usterką w silniku. Nie dorabiaj idiotycznych tez o których nie masz pojęcia. W Juliance np. było dwóch :) szkoda że debili.
Jak ja takie problemy rozwiązywałem, to ty bawiłeś się w piasku. Maszynista 30 minut "usuwał usterkę w silniku", a pociąg jechał bez maszynisty. Śmiać się czy płakać? A co za usterkę usuwał w tym silniku?: wymieniał wał korbowy czy regulował zawory? W osprzęcie nie ma takich elementów, by można było naprawić na pracującym silniku. Można wyłączyć pęknięty przewód wtryskowy, lub gwałcić silnik utrzymując pracę, gdy zadziałają zabezpieczenia. Szkoda, że debile o mentalności gimbusa, siedzą teraz za nastawnikiem, niszczą sprzęt i narażają ludzi. Drugiego nie wpuszczą do kabiny, bo dodatek byłby zabrany. Gdy daje się pomocnika do maszynisty, to wije się jak piskorz, bo mniejsze pieniądze.
no proszę, żeby tak łatwo pociąg mógł poruszać się bez nadzoru, jestem ciekaw wniosków komisji