- PKP Cargo: Wkrótce nowa strategia dla terminali
- Noc Muzeów: Stadler zaprezentuje wnętrze Flirta dla PKP IC
- PKP Intercity brakuje 180 wagonów
- Dlaczego pasażerowie jeżdżą na gapę?
- Niemcy, Włochy i kraje wschodnie na celowniku Pesy
- Gdzie zostało zrobione to zdjęcie? Konkurs rozstrzygnięty!
- Noc Muzeów pod parą w Wolsztynie i Chabówce
- Sieradz: Fiasko skomunikowania z ŁKA
- Noc w Muzeum Kolejnictwa
- Bombardier Transportation idzie na giełdę
- SERWISY PARTNERSKIE
- transport-publiczny.pl
- rynekinfrastruktury.pl
- tor-konferencje.pl
Leonkiewicz: Powrót pasażerów to kwestia czasu
– Zachowując takie dynamiki kwestią czasu jest powrót do liczby pasażerów sprzed kilku lat – mówi w rozmowie z „Rynkiem Kolejowym" prezes PKP Intercity Jacek Leonkiewicz. W I kwartale PKP IC przewiozło o 300 tys. więcej pasażerów, niż w zeszłym roku. Urząd Transportu Kolejowego opublikował dane przewozowe za I kwartał 2015 roku. Po raz pierwszy od dawna pasażerów zyskało PKP Intercity. Spółka przewiozła ich o 300 tys. więcej, niż w zeszłym roku. Wyniki pozostałych przewoźników znajdziesz na portalu Monitor. – Wzrost liczby pasażerów to pozytywna tendencja, w przewozach dalekobieżnych nieobserwowana od lat i z tego niewątpliwie należy się cieszyć. Teraz zaczynamy iść w górę – gwarantujemy dobre czasy jazdy, sukcesywnie wymieniamy tabor, wprowadzamy nowe oferty – powiedział w rozmowie z „Rynkiem Kolejowym" prezes PKP Intercity Jacek Leonkiewicz. – W marcu odnotowaliśmy 12-procentowy wzrost liczby pasażerów w komunikacji krajowej. Dane za kwiecień będą jeszcze lepsze. Zachowując takie dynamiki kwestią czasu jest powrót do liczby pasażerów sprzed kilku lat – dodaje Leonkiewicz. Prezes PKP Intercity podkreślił, że teraz spółka skupi się na rozwoju segmentu ekonomicznego. – To jest nasza podstawowa działalność i właśnie tu jest nasz pasażer. Dosłownie za chwilę będziemy uruchamiać nową ofertę połączeń relacyjnych. Na wybranych trasach obniżymy ceny biletów o ponad 30 procent. Wracamy do walki o pasażera ekonomicznego. Taki mam cel – zapowiedział. Cały wywiad z Jackiem Leonkiewiczem ukaże się w najbliższym numerze miesięcznika "Rynek Kolejowy". Zapraszamy do prenumeraty!.
Napisz do autora :
Komentarze:
Nie da się odzyskać pasażera ekonomicznego, ponieważ on nawet nie ma w zasięgu ręki tej
oferty. Przykład: Gorlice, Biecz, Nowy Sącz, Krynica, Rabka Zdrój, Kudowa Zdrój, Hel, Giżycko, Ruciane-Nida, Wisła, Żywiec, Kostrzyn, Gorzów Wielkopolski... Jak ci pasażerowie mają trafić do tego segmentu ekonomicznego, autobusem? "Na wybranych trasach obniżymy ceny biletów o ponad 30 procent."
Nie o to chodzi. Było to wałkowane tutaj setki razy. Niech Pan prezes obejrzy taryfę IC dla pociągów TLK dla odległości do 250 km i porówna ją z cennikami przewoźników autobusowych. Pociągi TLK sa za drogie. Najpierw porządki z taryfą podstawową, a potem zaabwy w promocje, relacje, itp. "Kwestia czasu" - no - jakieś skromne 30 lat...
zwłaszcza na linii Warszawa - Gdańsk... Prezes ma rację - powrót pasażerów to kwestia czasu... podróży! Ceny biletu oczywiście
również.. Czy do tych wybranych tras będzie należeć także trasa świętokrzyska (aktualnie z odchyłką na
Dęblin w Radomiu - no OK, siła wyższa)? (*) Ja czasem chodzę na bardzo długie spacery z północy Radomia na południe, a duża część trasy spacerowej biegnie wzdłuż torów (już za stacją w kierunku południowym). I widzę pośpiechy a to z Krakowa, a to z Kielc. Puste, niestety - dosłownie. Przez okna widać jakieś pojedyncze głowy (wyjątkiem są strategiczne dni i pory dnia). Sam zresztą, rzadko bo rzadko, korzystam (głównie ze względu na przesiadki) i w tłumie nie zdarzyło mi się od dawna jechać, niestety (w tym wypadku niestety). A przecież do niedawna mało kto rozważał pokonanie odcinka Radom-Warszawa pociągiem osobowym, niemal wszyscy jeździli pospiesznymi, bo to i szybciej było, i wygodniej i bardziej komfortowo... Co popsuło? Cena biletu. Z dnia na dzień podniesiona do jakiegoś kosmicznego poziomu. Z wiadomym skutkiem. O to chodzi/chodziło? (*) Dęblin niewiele tutaj psuje - rozsądna cena biletu przyciągnie pasażerów mimo sporego nadłożenia drogi "gwarantujemy dobre czasy jazdy" - i jeszcze lesze czasu postoju; znam pociąg dalekobieżny,
który w Poznaniu stoi prawie 20, a kolejny tyle samo w Bydgoszczy. To też w trosce o pasażera? Czasy przejazdów nadal muszą ulegać skracaniu, także poprzez likwidowanie dużych rezerw
czasowych, które obecnie występują. Poza tym konieczne jest wprowadzenie sprzedaży internetowej biletów z przesiadką. Jak macie jakieś propozycje/uwagi, to proponuję bezpośrednio na: j.leonkiewicz@intercity.pl
Niech się pan pochwali, ile projektów modernizacji i zakupu nowych wagonów oraz składów
rozpoczęto za prezesa Rybotyckiego, bo póki co spijacie śmietankę po skutecznych dzialaniach prezesa Malinowskiego. Czasy przejazdu to jedna strona medalu - druga - ważniejsza! - to właśnie ceny biletów. Na
chwilę obecną niedostosowane ani do poziomu zarobków przeciętnych mieszkańców Polski (vide link poniżej), ani do poziomu oferowanej usługi, ani nawet do owego czasu przejazdu. Przykład z niedawno wyremontowanej linii Gliwice Łabędy - Opole Groszowice p. Strzelce Opolskie: czas przejazdu pociągów tamtędy w całej rel. Wrocław - Kce - Wrocław zszedł do generalnie identycznego z P15 PolskiegoBusa. Tabor też lepszy, sporo pociągów ze standardem i kategorią IC. Więc teoretycznie ludzie powinni masowo porzucić PB i jeździć pociągami, prawda? Więc skąd wciąż spore tłumy na dworcu PKS na Skargi zbierające się przy każdym praktycznie kursie P15? "Magiczna" przyczyna to cena - na TLK/IC PICU bilet Katowice - Wrocław kosztuje kosmiczne 44 zł, a na PolskiegoBusa kupowany w tej chwili na najbliższy dzisiejszy kurs raptem 19 zł (18+1). Wybór wydaje się prosty i bezdyskusyjny. Wzmiankowany wyżej link: http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,17860612,Ile_naprawde_zarabia_Polak__Zaskakujace_dane_GUS.html
W odpowiedzi na post erto:
""gwarantujemy dobre czasy jazdy" - i jeszcze lesze czasu postoju; znam pociąg dalekobieżny,
który w Poznaniu stoi prawie 20, a kolejny tyle samo w Bydgoszczy. To też w trosce o pasażera?" Podaj numery.
Nie wypada w mediach powiedzieć że wzrost wynika z nieprawidłowego raportowania z systemu
rezerwacji. Oni są jak we mgle, nie kontrolują prawdziwej liczby rezerwacji i nie zdają sobie sprawy z zagrożenia wynikającego z braku kontroli nad tym systemem Zamiast ręcznej zabawy w oferty, wystarczyłby im dobry system sprzedaży - w tej chwili jest
już sporo relacji, gdzie pociąg jest lepszy od auta/autobusu i to widać w przekroju, kto jedzie pociągiem (np. Wrocław-Poznań). I te połączenia powinni mocno promować, bo tam jest sprzedaż. Tam, gdzie pociąg ma ok czas, ale kiepską cenę - jadą głównie studenci za 50% (np. Kraków-Wrocław). Tam, gdzie pociąg nie ma ani jednego ani drugiego - wozi powietrze. To, czego IC nadal nie potrafi ogarnąć, pomimo coraz lepszych warunków podróży i milionowych dotacji, to przetwarzanie danych, jakie codziennie ich własna firma produkuje - i odpowiednie reagowanie sprzedażą/ofertą na to. Wożenie pustych foteli z jednego końca Polski na drugi to jest mało ambitny biznes. "Na wybranych trasach obniżymy ceny biletów o ponad 30 procent."
To JEST KATASTROFA. Ceny TLK nie są problemem na "wybranych trasach". Ceny w TLK są problemem na KRÓTKICH odcinkach. WSZYSTKICH krótkich odcinkach. Problem są tez ceny dla małych grup i rodzin. Bilety standardowe w TLK na duże odległości typu Gdynia - Wrocław, gdy jedzie się samemu, są bardzo dobre. @RY - poza Gorzowem wymieniasz małe miasteczka których obsługa w dzisiejszych czasach ma sens
tylko latem ale ja podam lepszy przykład absurdu - Okręg Rybnicki. Ludzie mają tam kasę, pół miliona ludzi, gęsta sieć linii kolejowych i... 1 dzienny pociąg TLK i 2 sezony - tak dba PKP IC o dostępność swojej oferty... Zresztą innymi absurdami jest to że w Chorzowie Batorym nie zatrzymują się TLK a w Dąbrowie Grn. (miasto 120 tysięczne) nie zatrzymują się IC/EC... Jeśli PKP IC nie dba o Śląsk gdzie jest masę inwestycji i ludzie w miarę dobrze zarabiają a więc mają kasę na wyjazdy itd - to co dopiero mówić o Polsce C skąd sporo ludzi wyjechało i gdzie jest słaba infrastruktura? Polska jest jednym z nielicznych krajów w Europie (poza Bałkanami i krajami nadbałtyckimi), w którym nie dba się o połączenia kolejowe z miastami ok. 100-200 tys. Owszem te półmilionowe i większe to jeszcze jakąś ofertę mają ale te 100 tys. dla PKP IC prawie nie istnieją, a wszędzie w Europie takie miasta, szczególnie jeśli są stacjami węzłowymi generują bardzo duże potoki pasażerskie. Taryfa powinna być bardziej liniowa.
Wskazana także integracja taryfowa z przewoźnikami regionalnymi (bo oddzielnie to można tylko SKM traktować, CMK, jakieś połączenia w stylu KDP, cała reszta kolei tworzy całość - musi miec jednolitę ofertę) Co do czasów podróży.
Np. Katowice - Gorzów Wlkp ponad 8h. Samochodem 4,5h. Jak dodać dojazd z dworca i z dworca to może być pociągiem dobrze z 9h. Nawet jak będzie korek na A4 na 2h to i tak sporo szybciej samochodem... @ Lint
Jak tu już pisano. w wielu miejscach nie ma pociągów TLK bo TLK NIE MAJĄ SENSU gdyż nadają się obecnie TYLKO do podróży dalekobieżnych. Brak integracji taryfowej z regionalnymi, nawet na końcówkach tras, jest zabójczy dla kolei. @ Małopolanin
Podam ja: 1. TLK "Bachus" z Zielonej Góry: w Poznaniu 15 min (14:20-35), w Bydgoszczy 22 min (16:16-38), w Gdańsku kolejne 8 min (18:12-20) i kolejne 3 we Wrzeszczu i 2 w Sopocie, 2. IC "Pomorzanin" z Wrocławia: w Poznaniu wprawdzie tylko 5 min, ale za to w Gnieźnie już 9 min (17:03-12), 2 min w Inowrocławiu, 5 w Bydzi, 3 w Gdańsku, 5 w Sopocie. druga sprawa.
Dlaczego kolei tylko dla studentów? Może niech każdy ma zniżkę 50%? :P Taka forma dotowania przewoźnika jest lepsza niż kasa za nic. Ostrożnie z tym hurra - optymizmem...
Bo, sytuacja na rynku (przewozowym) jest dynamiczna, i nie można z góry zakładać, że będzie cały czas tendencja wzrostowa... W zasadzie jak będzie w przyszłości, to tego nikt nie wie... Też czasami chodzę (z psem) na krakowskie Batowice i przyglądam się rozmaitym pociągom, a zwłaszcza napełnieniom w wagonach które zwłaszcza wieczorem fajnie widać. I jakieś wnioski można wyciągnąć z tych obserwacji. Ale tak naprawdę - "na dwoje babka wróżyła ", jak to będzie dalej... Co do cen, to też można w różnoraki sposób to interpretować, oczywiście dla wielu im taniej tym lepiej, ale prawda jest taka że ceny powinny być odpowiednio wyważone w zależności od zainteresowania podróżnych, pory dnia i roku i tak dalej... Oczywiście życzę ogólnie całej kolei w Polsce, zwiększenia udziału w przewozach pasażerskich, bo % przewożonych pasażerów pociągami, jest bardzo niski w porównaniu do transportu samochodowego. @ Lint
Nieco ponad 80-tysięczny Nowy Sącz nazywasz "małym miasteczkiem"? No to moje gratulacje... @goral - miałem na myśli Biecz czy Rabkę. Nowy Sącz z pewnością zasługuje na lepsze
potraktowanie, szczególnie że jest na trasie do Krynicy ale... podałem świetny przykład Dabrowy czy Chorzowa - miast przez które przejeżdża sporo pociągów dalekobieżnych i... się nie zatrzymują. PKP IC nie widzi w tym niczego zdrożnego, za to zatrzymuje swoje pociągi w... Iławie... Nie ma jakieś strategii dla całego kraju i zachowania proporcji. W tej chwili dla PKP IC ważniejszymi miastami są Przemyśl czy Terespol niż np. dużo większe: Legnica, Wałbrzych, Bielsko-Biała czy Rybnik... No i jak mają się pojawiać pasażerowie? Skąd??? @Lint:
Pojedź w dowolny dzień do Przemyśla i zobacz na własne oczy zapełnienie pociągów na starcie na stacji Przemyśl Główny. Zdziwisz się. Pozytywnie. @ Lint
Z większych wymienionych przez @ RY: - Gorlice: niespełna 30 tys. mieszk., powiatowe, - Giżycko: podobnie i także powiatowe, ponadto b. ważny ośrodek turystyczny, - Kostrzyn (n. Odrą): niespełna 20 tys., powiatowe, duży węzeł międzynarodowy, - Żywiec: ok. 32 tys., powiatowe i ośrodek turystyczny. Od siebie jeszcze dodam kilka innych przykładów (poza okolicami Rybnika): - Nysa: ok. 45 tys. mieszk., powiatowe, - Kłodzko: niespełna 30 tys., powiatowe i ważny ośrodek turystyczny, - Chojnice: ok. 40 tys., powiatowe i spory węzeł. @ Lint
Wałbrzych (i Jelenia Góra) coś tam mają, ale faktycznie przykład kompletnego zlewania przez PIC 100-tysięcznej Legnicy jest boski. Ale to jest większy problem.
Gdzie ma jeździc PKP IC. Przecież jest jakas umowa? Jest w niej COKOLWIEK określone? Przewoźnicy regionalni są inaczej traktowani, wiadomo gdzie mają jeździć. Po drugie nie ma sensu analizować Wałbrzycha czy Legnicy. Musi być wspólna taryfa z regionalnymi we wszystkich dotowanych. Skoro trzeba je dotować to znaczy, że sam ruch dalekobieżny nie wystarcza by je utrzymać. Nawet jeśli pojawi się jeden pociąg do choćby Legnicy to przecież to jest bez większego znaczenia. Znacznie istotniejsze są skomunikowania we Wrocławiu. Plus jakiś tam wydłużony pociag który od Wrocławia pojedzie jako przyspieszony by nie wozic powietrza. BTW te "skomunikowania we Wrocławiu" wcale nie muszą być na styk, wystarczy, że będzie jakis
pociąg do powiedzmy 40 minut. Istotniejsze jest by nie liczyć km od zera do wyliczenia ceny biletu. Bo jak ktoś chciałby jechać Opole - Wrocław TLK a potem Wrocław - Legnica KD to wyjdzie z tego koszmarek cenowy. @ .Piotr & Lint
Prawda jest taka, że siatka postojów handlowych pociągów PICU jest generalnie odziedziczona po bardzo, ale bardzo dawnych czasach i na realiach na teraz kompletnie nieaktualnych. Odkąd pamiętam pośpiechy jadące z Katowic na zachód do Gliwic nie zatrzymywały się na Batorym, ale za to było sporo innych pośpiechów z zatrzymaniem na st. Chorzów Miasto. Ale tych drugich teraz już praktycznie nie ma, a te pierwsze nadal na Batorym nie stają... A np. kwestia wręcz "przymusowego" zatrzymania w eks-węźle Stróże, podczas gdy brak jest postojów handlowych w Tuchowie, czy Bobowej Mieście, a nawet w tak całkiem dużych miastach, jak Skawina (niespełna 25 tys. mieszk.), czy Chrzanów (niespełna 40 tys.)? PIC powinien: - kompletnie przeorganizować siatkę postojów handlowych, - kompletnie przeorganizować taryfę, szczególnie w zakresie do 150 km, - JUŻ TERAZ OD RAZU wprowadzić zakup biletów z przesiadką przez neta. Jako plan "zero". jak tu często marudzę:
-TLK powinny mieć wspólną taryfę z regionalnymi (w ostateczności bilety na TLK honorowane w osobowych) -TLK MUSZĄ być tańsze na krótkie odległości (do jakiś 250km) -TLK muszą się cześciej zatrzymywać (bardziej jak przyspieszone) z powyższego mogłyby byc oczywiście wyłączone pociągi uruchamiane komercyjnie. skoro ruch dalekobieżny zapewnia mu sens ekonomiczny to nie ma sensu by wspierał się połączeniami na krótsze odległości. BTW. "regionalny/dalekobieżny" to nie jest dobry podział bo granica między oboma pojęciami jest bardzo płynna. @ .Piotr & Lint
Np. pomiędzy Gliwicami a Zawierciem cały ten tzw. "segment ekonomiczny" (bez wyjątku, no może poza nocnymi) powinien zatrzymywać się następująco: - od Gliwic (a może nawet i Łabęd) do Katowic na wszystkich stacjach i p.o. za wyjątkiem Załęża, - a potem: Sosnowiec Gł., Będzin Miasto, Dąbrowa Górnicza, D. G. Ząbkowice, Łazy, Zawiercie. @ Kflik
W ruchu "regionalnym" też masz relacje o charakterze de facto dalekobieżnym - najlepszy przykład to "podkowy" z Terespola do Chełma - 295 km w ramach 1 województwa. @ Goral - ale puciongiem nikt z Chełma do Terespola nie jeździ. Szybciej jest busem przez
Włodawę bus Chełm 7.20 - Włodawa 8.20/8.50 - Biała Podl. 10.05/10.10 - Terespol 10.50
( 3 godz. 30 minut) puciong Chełm 14.25 - Terespol 19.45 ( 5 godz. 20 minut) Mogłoby być lepiej, gdyby rozkładu nie ustalali ludzie poruszający się na co dzień
samochodami. Sam korzystałem z usług PKP IC najczęściej na jednej trasie po 4-10 razy w miesiacu, ale z każdą kolejną korektą rozkładu coraz mniej przystawał on do realnych potrzeb. Dziś zostały mi już tylko busy... @ aron mędrzec parczewski
Przecież nie napisałem, że ktokolwiek nim jeździ w pełnej relacji (bo pewnie faktycznie nikt), ale że taki pociąg w ogóle jest i że jest realnie bardziej dalekobieżny niż regionalny sensu stricte. Zresztą sama idea łączenia relacji w dłuższe - nawet gdy nikt na pełnej trasie nie pojedzie - jest korzystna od strony kosztowej. Zawsze 1 pociąg, obsługiwany 1 jednostką, będzie tańszy niż 3 (albo i 4: Chełm-Lublin, Lublin-Dęblin, Dęblin-Łuków, Łuków-Terespol) osobne pociągi. Jest też zawsze szansa, że dzięki takiej relacji bez przesiadek - ktoś na jazdę w dłuższej niż typowo lokalna relacji się jednak skusi, bo przy konieczności przesiadki pewnie olałby pociąg z założenia. Zaklinanie rzeczywistości panie Jacku. Niestety, kara w pendolino, wydłużanie czasu jazdy TLK,
wysokie ceny biletów, brak promocji, brak neta, braki taborowe, zniszczony tabor. Zbyt dużo braków by mówić o powrocie pasażera. Oczywiście, że to kwestia czasu, ale bardzo odległego. Na pewno nie przy tej opcji politycznej,
która teraz rządzi Polską i tej polityce transportowej. Powrót pasażerów do polskiej kolei to kwestia 15-20 lat, bo jeszcze bardzo dużo trzeba na niej zrobić a co najważniejsze pozamykac złodziei którzy ją rozkradają. @ scorpio
Głównie horrendalne ceny biletów stanowią gwóźdź do trumny pociągów TLK/IC. Gdyby TLK nie kosztowało kosmicznych 19 zł, to może by się ktoś pokusił o świadomą jazdę pociągiem PKP IC np. w rel. Włoszczowa-Kielce, ale tak? Osobówka - jadąca raptem 10 min dłużej - w ramach "Biletu Świętokrzyskiego" kosztuje 5,50 zł (to prawie 3,5x mniej!!!). @ scorpio
Dla kogoś zarabiającego minimalną krajową (niespełna 1300 zł netto miesięcznie) wyjazd TLK np. na trasie Katowice-Kielce (165 km) i z powrotem (plus jakieś bilety KZK GOP i ZTM Kielce/busy) to wydatek na poziomie 1/13 jego miesięcznych zarobków. Wyjazd samemu. A z rodziną? Musiałby być naprawdę grubym idiotą/kompletnym pomyleńcem, gdyby pojechał TLK. Kolej dalekobieżna po to jest DOTOWANA z naszych podatków, by była DOSTĘPNA dla przeciętnych ludzi. A fakty są takie, że dostępna nie jest, bo ceny biletów są z kosmosu. Choć z drugiej strony nie ma się czemu dziwić - z war(w)szafskiego punktu widzenia to taryfa TLK
pewnie wydaje się śmiesznie tania... Aby osiągnąć sukces trzeba wpierw celowo dokonać ogromnej porażki i wyssać dużo hajsów na
dotacje. Logika PKP IC. Srutututu. 10 lat będzie PIC odrabiał radosne pomysły Celejewskiego. Pod warunkiem, że za rok
nie przyjdzie inny Czester i będzie trzeba zaczynać od nowa. ZAWSZE jak przewozy zaczynają rosnąć to robi się reformę, zmienia się zarząd i całość leci na ryj. @Cowiek Maupa
Jeśli PKP IC odzyska wielkość przewozów sprzed kilku lat (cięzka sprawa bo nadal jest dużo mniej połączeń) to właśnie na tym będzie "wygranym", że choć wozi tyle samo podróżnych to ma znacznie większą dotację. Dziwne to, że kiedyś w mediach było mnóstwo artykułów na to jakie to straszne pieniądze dokładamy do Przewozów Regionalnych, a teraz prawie nic nie pisze się w tym stylu o PKP IC. Choć to kolej którą da się wykorzystać w przejazdach na mniejsze odległości (czyli Przewozy Regionalne) powinna byc dotowana a nie kolej dalekobieżna (gdzie bilet na krótki odcinek może być trzy razy droższy od osobowego). Poza tym fakt jest faktem, obecnie w wielu relacjach kolej ma dobre ceny dla...studentów. Także EICP z ceną maks ok 75PLN za Kraków/Katowice - Warszawa to DOBRA cena. Więc czy kolej ma stać się środkiem transportu tylko dla studentów, a reszta będzie jeździć własnym samochodem lub PolskimBusem? :P @ Kflik
Bogaci ci studenci ;) Za równowartość da się pojechać z Katowic do Warszawy PolskimBusem w - uwaga - 5 osób, przy odpowiednio wczesnym zakupie biletu oczywiście. Spora część studentów dla odmiany jest "dotowana" przez rodziców. Przykład z EIP jest może
ekstremalny, choć z drugiej strony "subsegment" studentów jeżdżących do Warszawy też jest jakby nieco inny. Jest natomiast wiele innych relacji takich jak ciąg E30, gdzie cena po podzieleniu na pół robi się na tyle atrakcyjna, że mogą sobie pozwolić na w miarę komfortową podróż pociągiem, zamiast telepać się niewygodnym autobusem przez pół Polski. Pozostaje tylko pytanie - jak pisał zresztą Kflik - czy pomysłem na kolej ma być wożenie tylko studentów? Jakoś tego "biznesu" wciąż w pociągach nie widać, szczególnie po odliczeniu przejazdów obowiązkowych do Warszawy w wykonaniu urzędników jeżdżących na delegacjach za państwowe. @G o r a l
Ale 75 zł to zakup w ostatniej chwili. Tak, bogaci studenci też są. Jeśli już pracują, a zazwyczaj rodziny jeszcze nie mają. Łatwiej wtedy o kasę niż mając na utrzymaniu kilku osobową rodzinę i pracę w branży nie gdzie dają chętnie dużej kasy. Dlatego raczej powinny być zniżki ustawowe dla każdego ;) @ Kflik
Za te 75 zeta kupując bilet na PB w tej chwili na najbliższy kurs z Katowic do Wawy (6:10, kurs z Wiednia) i tak pojedzie się w 2 osoby - a i starczy jeszcze na 2 bilety na metro do centrum (normalne, nie ulgowe). Więc nadal przykład ze studentem w Pędolono jest co nieco chybiony ;) No chyba, że w War(w)szafce są sami śmierdząco bogaci studenci, dla których 8x 75 zł w skali miesiąca to ledwie drobny wydatek... No tak, przecież ci biedni są skazani na gorsze uczelnie na zad..., prawda? Wierz mi, stać mnie nie tylko na TLK/IC, ale również i na EIC/EIP (w końcu jakby mnie nie było stać, to bym się nie zastanawiał nad wejściem w przyszłości w walory PICU w celach dywidendowych), ale do tego stopnia irytuje mnie polityka cenowa PICU względem niezasobnych mieszkańców prowincji, że moja nóżka w ich pseudopuciongach nie postanie. I to nawet jako ich potencjalnego udziałowca ;) Piekny Leonku.Dynamika wzrostu musi nabrac znacznie wyzszej dynamiki:-), zeby wciagu 2 najblizszych
lat odzyskac blisko 10 milionow pasazerow utraconych przez Celejewskiego pod nadzorem Karnowskiego Wtedy drodzy chlopcy w krotkich spodenkach,doprowadzicie PKP IC do poziomu przewozow,notowanego przed przejeciem pekapu przez was,swiatlych finansistow.Obawiam sie jednak,ze naprawa tego co zepsuliscie nie pojdzie tak slodko...skoro informacje o ofercie spolki na dlugi weekend majowy...umieszczono na stronie www przewoznika...30 kwietnia w poludnie,podobnie jak news dla mediow...pomyslec ze jeszcze kilka lat temu,ci glupi kolejarze wiedzieli,ze akwizycje takiej oferty robi sie w momencie uruchomienia przedsprzedazy...moze dlatego uruchomiony po latach Jantar podczas dlugiego weekendu majowego na odcinku Gdynia-Hel/Kolobrzeg wiozl powietrze... @ Goral - a czy inaczej jest w Niemczech albo UK?
Czy w Niemczech sprzątaczkę zarabiającą 1000 euro stać na bilet ICE Berlin - Monachium który kosztuje 100 euro? Czy w UK kasjerkę zarabiającą 1000 funtów stać na bilet Londyn - Manchester który kosztuje 100 funtów? Przede wszystkim dobra siatka Flirtów i Dartów. Np, takt 2-3 godzinny Poznań - E20 - Łódź -
CMK - Kraków. Albo na trasach, gdzie kolej nie jest konkrecyjna czasowo, jak Warszawa - Łódź - Wrocław, czy Kraków - Warszawa przez Radom, bilety po 19zł. Co do studentów i zniżek ustawowych to PKP Intercity nie może na nichliczyć gdyż ich liczba
szybko maleje z powodu niżu demograficznego i nie tylko. Szacuje się że w ciągu najbliższych lat liczba studentów zmniejszy się nie tylko z powodów demograficznych . Z powodów demograficznych liczba studentów ma zmaleć z 1.,7 miliona w 2013 do 1,25 w 2023 http://wiadomosci.onet.pl/kraj/zmniejsza-sie-liczba-studentow-na-uczelniach-wyzszych/dgp1d Ale najnowsze dane GUS pokazują , że proces zmniejszania się ilości studentów przyspieszył z innych powodów. http://pl.blastingnews.com/styl-zycia/2015/04/gus-coraz-mniej-studentow-mlodzi-wola-pracowac-0035049 1.html Czyli po najbliższych wakacjach ubędzie następne kilkadziesiąt tysięcy potencjalnych klientów PKP Intercity ze zniżkami ustawowymi 50 procent. Takt 2-godzinny POznań - Łódź - Kraków? I kto będzie tym jeździł? Muchy?
@aron mędrzec parczewski
Sprzątaczka w UK dziś kupi bilet na JUTRO Londyn - Manchester za 35GBP (Czas przejazdu 2h08min, pierwszy pociąg w tej cenie jest o 9:08)
W odpowiedzi na post aron mędrzec parczewski:
"Takt 2-godzinny POznań - Łódź - Kraków? I kto będzie tym jeździł? Muchy?"
Pasażerowie, ale takt 2 godzinny to może za dużo, wystarcz 3-4 godzinny, czyli połączenia o
5,8, 12, 15, 19 z Łodzi do Poznania i Krakowa. Tak ~ ma wyglądać oferta Flirtów przez Łódź. Ja uważam, że raczej powinien być takt 2h i honorowanie ofert przewoźników regionalnych na
części trasy poza CMK (tylko lepiej właśnie ominąć CMK - niech jadą przez Częstochowę i Piotrków). Wtedy na całości honorowanie biletów na osobowe. Będą robić za przyspieszone. Dodać trochę więcej postoi niż obecnie mają TLK. Mają być dotowane czyli z góry ktoś zakłada, że nie utrzymają się tylko z przewozów na duże odległości (gdyby się utrzymały to nie byłoby ani dotacji ani potrzeby honorowanie biletów z osobówek). Gdyby u nas kolej nie biła w stanie totalnego upadku to byłoby to naturalne (Kraków i Łódź to bardzo duże ośrodki)
W odpowiedzi na post Kflik:
"Ja uważam, że raczej powinien być takt 2h i honorowanie ofert przewoźników regionalnych na
części trasy poza CMK (tylko lepiej właśnie ominąć CMK - niech jadą przez Częstochowę i Piotrków). Wtedy na całości honorowanie biletów na osobowe. Będą robić za przyspieszone. Dodać trochę więcej postoi niż obecnie mają TLK. Mają być dotowane czyli z góry ktoś zakłada, że nie utrzymają się tylko z przewozów na duże odległości (gdyby się utrzymały to nie byłoby ani dotacji ani potrzeby honorowanie biletów z osobówek). Gdyby u nas kolej nie biła w stanie totalnego upadku to byłoby to naturalne (Kraków i Łódź to bardzo duże ośrodki)" Ja uważam, że mój pomysł jest lepszy i wszystko wskazuje na to, że taki będzie realizowany,
czyli szybkie połączenia po szybkich magistralach w taryfie TLK. 83200 Przemyślanin (odjazd w kierunku Przemyśla 22.14), w Poznaniu głównym stoi dooobre 20 min
W odpowiedzi na post PiotrW:
"Czy do tych wybranych tras będzie należeć także trasa świętokrzyska (aktualnie z odchyłką na
Dęblin w Radomiu - no OK, siła wyższa)? (*) Ja czasem chodzę na bardzo długie spacery z północy Radomia na południe, a duża część trasy spacerowej biegnie wzdłuż torów (już za stacją w kierunku południowym). I widzę pośpiechy a to z Krakowa, a to z Kielc. Puste, niestety - dosłownie. Przez okna widać jakieś pojedyncze głowy (wyjątkiem są strategiczne dni i pory dnia). Sam zresztą, rzadko bo rzadko, korzystam (głównie ze względu na przesiadki) i w tłumie nie zdarzyło mi się od dawna jechać, niestety (w tym wypadku niestety). A przecież do niedawna mało kto rozważał pokonanie odcinka Radom-Warszawa pociągiem osobowym, niemal wszyscy jeździli pospiesznymi, bo to i szybciej było, i wygodniej i bardziej komfortowo... Co popsuło? Cena biletu. Z dnia na dzień podniesiona do jakiegoś kosmicznego poziomu. Z wiadomym skutkiem. O to chodzi/chodziło? (*) Dęblin niewiele tutaj psuje - rozsądna cena biletu przyciągnie pasażerów mimo sporego nadłożenia drogi" Piotrze
Od 28 maja Radom - Warszawa TLK 29,90 pln.
W odpowiedzi na post Bozia:
"Ja uważam, że mój pomysł jest lepszy i wszystko wskazuje na to, że taki będzie realizowany,
czyli szybkie połączenia po szybkich magistralach w taryfie TLK." Szybka magistrala to Wiedeńka
|
Wiadomości miesiąca
Newsletter
Archiwum
Rejestracja do archiwum
|