- Korekta rozkładu w IC i KM
- PORR z najtańszą ofertą na przebudowę podbydgoskiego fragmentu linii 131
- Na majówkę z Przewozami Regionalnymi
- Wracają sezonowe pociągi do czeskiego Trutnova
- Jaka Warszawa Główna? PKP SA chce tkanki miejskiej z zielenią (wizualizacje)
- Lotos Kolej testuje Pomorską Kolej Metropolitalną [filmy]
- Jakie prace do wykonania między Rejowcem a Zamościem?
- W grudniu Pendolino pojedzie do Gliwic
- MIR podpisze z PKP PLK wieloletni kontrakt na utrzymanie infrastruktury
- Polska Wschodnia: Korekta rozkładu jazdy pociągów PR
- SERWISY PARTNERSKIE
- transport-publiczny.pl
- rynekinfrastruktury.pl
- tor-konferencje.pl
Nowy Sącz i Krynica wciąż z fatalną ofertą połączeń dalekobieżnych
Od kilku lat Nowy Sącz oraz Krynica, wraz z innymi ośrodkami turystycznymi regionu sądeckiego, pozbawione są oferty połączeń dalekobieżnych w wymiarze, który był obecny choćby dziesięć czy dwadzieścia lat temu. Oferta PKP Intercity to obecnie jeden pociąg TLK kursujący... raz w tygodniu. W 1995 roku do Nowego Sącza/ Krynicy codziennie kursował pociąg pospieszny „Bieszczady” relacji Gliwice – Krynica, pociąg nocny Warszawa Wschodnia – Krynica, Express „Pieniny” z Nowego Sącza do Warszawy Wschodniej (w dni robocze) oraz pospieszny „Karpaty” ze stacji Plavec do Warszawy Wschodniej. Dodatkowo w wybrane dni kursował skład pociągu pospiesznego z Łodzi Fabrycznej do Krynicy a w weekendy uruchamiany był pospieszny „Poprad” Gdynia Główna/ Warszawa Wschodnia – Krynica. W 2003 r. kursowały: Ex Warszawa – Krynica – Warszawa codziennie, Ex Nowy Sącz – Warszawa – Nowy Sącz w dni robocze, sezonowy nocny pospieszny Krynica – Warszawa. Jak w 2015 r. wygląda oferta dalekobieżna PKP Intercity w rejon Nowego Sącza, Piwnicznej, Muszyny i Krynicy? W obecnie obowiązującym rozkładzie jazdy jedynym pociągiem docierającym do tych miejscowości jest TLK „Karpaty” z Warszawy Wschodniej do Krynicy (z wagonami do Zakopanego odłączanymi na stacji Kraków Płaszów), który do tych popularnych uzdrowisk kursuje... raz w tygodniu w soboty, powracając do Warszawy w niedzielę. W związku z modernizacją linii Kraków – Rzeszów, już w grudniu skróci się czas podróży wszystkich pociągów w relacjach z/ przez Kraków, Tarnów do Nowego Sącza i Krynicy. PKP Intercity nie planują jednak poprawy oferty przewozowej w rejon Sądecczyzny twierdząc, że jeden pociąg TLK kursujący raz w tygodniu wyczerpuje popyt na trasie Warszawa – Nowy Sącz/ Krynica. – Na razie nie mamy planów uruchomienia codziennego pociągu w relacjach do Nowego Sącza. To kwestia potencjału. Dziś nie widzimy możliwości przyciągnięcia takiej grupy podróżnych uzasadniającej nowe połączenie. Wiemy jak ważne są możliwości eksploatacyjne linii. Dziś w regionie prowadzone są prace modernizacyjne nie tylko ograniczające nasza standardową ofertę, ale przede wszystkim wydłużające czasy przejazdu. W kwestii Krynicy sytuacja jest podobna. Dziś potencjał kierunku wykorzystują oferowane połączenia weekendowe i sezonowe. Nie wykluczamy, że w przyszłości siatka połączeń ulegnie zmianie i pojawi się tam więcej połączeń kursujących np. codziennie – powiedziała Beata Czemerajda z biura prasowego PKP Intercity. Od wielu lat w relacji Krynicę czy Nowy Sącz z Warszawą łączy w dni robocze co najmniej siedem bezpośrednich połączeń autobusowych. Część z nich rozpoczyna trasę w Krynicy. Czas podróży (w zależności od liczby przystanków) na trasie Krynica – Warszawa wynosi od 8 godzin do 9:40 h z cenami od 58 do 65 zł. Na trasie Nowy Sącz – Warszawa czas podroży autobusem wynosi od 7:10 h do 8 h przy cenie około 55 zł. Pociąg TLK „Karpaty” z Krynicy do Warszawy Centralnej jedzie 8:31 h i kosztuje 60 zł; z Nowego Sącza do Warszawy Centralnej czas podróży wynosi 6:52 h a cena biletu to również 60 zł. W składzie kursuje wagon bezprzedziałowy z klimatyzacją i Wi-Fi. To przeczy opinii, że połączenia dalekobieżne na opisanej trasie byłyby niekonkurencyjne nawet przy obecnie osiąganych czasach przejazdu.
Komentarze:
współczuję Beacie, że musi prawić takie bzdety w imieniu PKP IC.
Panie Dominiku kilka poprawek
Na przykład Pospieszny „Karpaty” ze stacji Plavec do Warszawy Wschodniej. Ten pociąg jechał z Bukaresztu 2003 r. kursowały: Ex Warszawa – Krynica – Warszawa codziennie, Kursował codziennie do 5 maja 2003, potem w 5,6,7 oraz 14 VI, 11XI, ogólnie pociąg był planowany codziennie właśnie do 11 XI 2003 - nie był planowany na cały rozkład Wszystkie dalekobieżne muszą od Krakowa jechać jako przyspieszone.
Tylko współpraca kolei regionalnej z dalekobieżną ma szansę powodzenia. Jeśli jej nie będzie to za jakiś czas może nie być ani dalekobieżnych ani regionalnych. Polska jedynym krajem gdzie dotuje się dalekobieżne a mimo to nie są zintegrowane (np. taryfowo, rozkładowo) z regionalnymi? @Rynek Kolejowy - może czas na podobną analizę stanu połączeń dalekobieżnych na przykładzie
Gorzowa Wlkp. jeszcze choćby sprzed 7-8 lat? 3 pociągi dalekobieżne dziennie. Bodajże jeszcze w 2003r. dodatkowo jeździł sezonowy pospieszny Gorzów-Gdynia. Obecnie? 1 TLK Gorzowiak. Zestawcie "siatkę" połączeń z drugą stolicą województwa - Zieloną Górą. Będzie jeszcze "ciekawiej". Intercity powinno zaprzestać wożenia pasażerów i żyć tylko z dotacji. Było by oszczędniej
,tabor by się nie zużywał. @wayfarer
Ten problem jest wszędzie. Dotowane połączenia dalekobieżne bez integracji z oferta kolei regionalnych nie mają sensu i przyszłości. Co więcej pogarsza to także ofertę kolei regionalnej. Kolej regionalna(nie mylić z SKM) i dalekobieżna(nie mylić z KDP) tworzą jedną całość i taki podział jaki obecnie jest w Polsce wszystkim szkodzi. Wszędzie tylko gadają o PICu i PICu, a niech przywrócą IR Nikifor, w ubiegłych latach to było
najlepsze połączenie @ Kflik
A prestiż i poczucie wyższości nad szaraczkami z prowincji?!?!? Myślisz, że ktoś, kogo stać na wywalenie grubych kilkudziesięciu złotych na TLK z Wawy do Krynicy/Nowego Sącza, ma ochotę bratać się z localsami płacącymi marne kilka/kilkanaście złotych? Jak zarobić na połączeniu do Krynicy ?
O to mój mały plan. Trzy składy dziennie poranny, wieczorny do Warszawy oraz nocny do Gdyni, powiedzmy wyjazd z Krynicy o 6 rano i 15 oraz o 20 Na odcinku Krynica - Tarnów taryfa Regio Tarnów - Kraków taryfa TLK Kraków - Warszawa taryfa EX Nocny z wagonami do Zagórza w rel Stróże - Jasło - Zagórz. na odcinku Zagórz/Krynica - Tarnów taryfa Regio. dalej jako TLK. Przyjazd do Krynicy ułożyć tak by Nocny docierał do Krynicy Nocny 7 rano, poranny z Warszawy na 13, wieczorny z Warszawy na 20. Tylko trzeba chcieć. Ale jak wiemy PKP IC, MIR i inni mają to w dupie. @ pnndzwdz
Zapomnij. Już Misia i koledzy dobrze zadbają o to, by Skarby Rodowe nie miały - oczywiście w ich pojęciu, bu ha ha ha ;))) - żadnej konkurencji na jakiejkolwiek linii kolejowej w Polsce. W ich pojęciu, bo - choćby "Jaworzyna" jedzie z Głównego szybciej i od "Karpat", i od "Regli", podobnie wszystkie regio rel. Poznań-Kostrzyn do Gorzowa od "Gorzowiaka" ;) Nie tylko szybciej, ale i sporo taniej, he, he, he :)
W odpowiedzi na post DL:
"@Kryniczanin bardzo dziękuję za poprawkę!"
Jako errata od 11 XI 2003 do końca rozkładu miał być 5,6,7
Kryniczanin
napisz szczerze, jak powinna wyglądać komunikacja dalekobieżna do Krynicy. Ile pociągów i jakich (dzienne, nocne, ekspresy, IC, tlk) powinno jeździć? Rozumiem, że jeden w sobotę/niedzielę to jest mało, ale do powrotu w lata dziewięćdziesiąte to nie ma chyba szans. Świat się zmienił zdecydowanie, samochody, małe busy i autobusy robią swoje. A koszt uruchomienia autobusu jest zdecydowanie mniejszy niż pociągu z na przykład trzema wagonami. Niestety, pisanie o autobusach w liczbie 7 w ciągu dnia i porównywanie tego z pociągiem to nadużycie. Autobusy jeżdżą z pewnością co kilka godzin, dając po kilkadziesiąt pasażerów sensowny transport. I jestem pewien, gdyby pasażerów było więcej, pojechałoby ich więcej. Puszczanie zaś pociągu dla 30-40 pasażerów mija się z sensem. A nie wszyscy potrzebują jechać akurat z rana/wieczora, aby robić dla nich np. dwa kursy na dzień... Kryniczanin, jaka więc powinna być siatka dalekobieżnych do Krynicy? I ewentualnie do Nowego Sącza, ale to raczej trochę inna para kaloszy.
W odpowiedzi na post Korrek:
"Kryniczanin
napisz szczerze, jak powinna wyglądać komunikacja dalekobieżna do Krynicy. Ile pociągów i jakich (dzienne, nocne, ekspresy, IC, tlk) powinno jeździć? Rozumiem, że jeden w sobotę/niedzielę to jest mało, ale do powrotu w lata dziewięćdziesiąte to nie ma chyba szans. Świat się zmienił zdecydowanie, samochody, małe busy i autobusy robią swoje. A koszt uruchomienia autobusu jest zdecydowanie mniejszy niż pociągu z na przykład trzema wagonami. Niestety, pisanie o autobusach w liczbie 7 w ciągu dnia i porównywanie tego z pociągiem to nadużycie. Autobusy jeżdżą z pewnością co kilka godzin, dając po kilkadziesiąt pasażerów sensowny transport. I jestem pewien, gdyby pasażerów było więcej, pojechałoby ich więcej. Puszczanie zaś pociągu dla 30-40 pasażerów mija się z sensem. A nie wszyscy potrzebują jechać akurat z rana/wieczora, aby robić dla nich np. dwa kursy na dzień... Kryniczanin, jaka więc powinna być siatka dalekobieżnych do Krynicy? I ewentualnie do Nowego Sącza, ale to raczej trochę inna para kaloszy." Pociąg do Gdyni w sezonie przez Warszawę i wystarczy. Ewentualnie coś do Szczecina przez Poznań,
Na Warszawę, Wrocław, Gop nie ma już takiego parcia jak kiedyś. Np. Katowice mają autobus raz w tygodniu do Krynicy. To nie żart. Najsensowniejszy jest Monciak do Gdyni przez Częstochowę, Koluszki, Warszawę. Zestawienie - zabranie sypialnego w zamian tania kuszetka. Obecny sypialny w Reglach/ dawniej Popradzie bez kuszetki taniej to zwyczajne wygaszanie popytu. Godzina odjazdu z Krynicy około 20:00 przyjazd do Wawy na 5:00 a do Gdyni na 9. @ Kryniczanin
Autobusy bezpośrednie na trasie Katowice-Krynica zmarły śmiercią tragiczną, gdyż 1 przesiadka w Kraku to nie jest żaden problem (i to niekoniecznie na MDA, change dobrze robi się pod AGHem, zawsze to parę min do przodu), a jaka jest podstawowa częstotliwość kursowania autobusów z Katowic do Krk wiesz równie dobrze, jak i ja. Bezpośrednie autobusy eks-nowosądeckiego PKSu (później przez jakiś czas pod szyldem PKS Oświęcim) kosztowały bodajże 36, albo 38 zł (teraz dokładnie już nie pamiętam), składanka p. Krk wychodzi tak samo. Dobre było to, że te 2 kursy (jeden rano i drugi popołudniu) nie jeździły A4, tylko starą trasą p. Mysłowice i Jaworzno. IR Nikifor był wspaniały!
Niestety na odcinku Kraków - N.Sącz-Kraków nie było w nim frekwencji dużej, ale i tak lepsza niż w Ex do Krynicy @Korrek
Dlatego niezbędna jest współpraca z koleją regionalna. Wspólna taryfa czy też uruchamianie na końcówkach jako przyspieszone. Btw ludzi jeździ bardzo dużo tylko większość z przesiadka w Krakowie. Wielu w celu przesiadki nie musi opuszczać dworca autobusowego... O presovcanie / tarnovii zapomnieli ? To tez byl dalekobiezny. Wtedy swiat stal otworem, jezdzilem
do rumunii i na balkany pociagiem. To samo na Wegry. Chyba im sie nie spodobalo, ze jezdzimy za granice a nie do Warszawy. Stad zlikwidowali wszystko i zostawili jedna warszawe. Bo to waśne miasto. Tylko nie dla naszego regionu. Sorry. Bieszczady chyba jezdzily przez chwile z Wrocka, myle sie ? Bo juz nie pamietam. W kazdym razie , w
skladzie łemkowszczyzne spotykalem wielu ludzi, potomkow ktorzy wracali sentymentalnie z zeslania akcji wisla. Wielu wrocilo na stale, wielu poznalem wlasnie z Bieszczadach, z kilkoma osobami znam sie do dzisiaj i mieszkaja w okolicy. Dla mnie ten pociag to troche symbol reemigracji regionu- jezdzilem nim co tydzien i sie naoogladalem, nasluchalem... a teraz same trolle jednokomorkowe.. ; ) Ostatnie zdanie artykułu mnie rozbawiło, bo autor sugeruje, że skoro autobusy mają taką a taką
ofertę czasowo-cenową, to PIC też mógłby mieć. Otóż Drogi Panie Redaktorze i Szanowni Komentatorzy: NIE MOŻE MIEĆ. Bo jest to spółka PAŃSTWOWA. I dopóki taka będzie to o efektywności działania i mądrym planowaniu możecie zapomnieć. @ ble
Nie pamiętam, czy "Bieszczady" jeździły kiedykolwiek z Wrocławia, w mojej świadomości funkcjonował on zawsze jako jadący z Gliwic. Co ciekawe miał on bardzo dziwny - na obecne standardy i warunki - rozkład, tj. do Krynicy i Zagórza jechał jako nocny, a wracał z powrotem jako dzienny. Bieszczady nie jechały z Wrocławia.
Góral Bieszczady kursowały z Katowic dopiero potem Gliwice a na samym początku z Krakowa. Presovcan i Tarnovia to były pociągi regionalne sztucznie podwyższone do taryfy D Były, raczej w latach 70 - tych wieku XX przez Kielce np takie pociągi. Pociąg pospieszy z w-wy
wschodniej do Krynicy i Zagórza - to zapowieź. To jezdziło. Też do Warny, chyba Bukaresztu. I przestało. Problem to nie tylko powstanie CMK. To również przekonanie pracowników kolei róznych szczebli, że zawsze jakoś będzie. A przestało byc. Skończył się real socjalizm, kupilismy sobie samochody, władza sądzę, że słusznie zauważyła, drogi to głosy wyborców. A mnie jest szkoda tamtych kolejowych podróży. Może było jakoś, ale było. A nie zapomiany prze ze mnie EX MEWA Szczecin - W- wa to było coś. Takie sztuczne podnoszenie do taryfy pospiesznej to było morderstwo na transporcie kolejowym.
Zwłaszcza na takiej linii kolejowej (cena za przejazd typu Kraków - Piwniczna przez okrężną trasę i taryfę pospieszną robiła się bardzo wysoka). Kiedyś była mania podwyższa taryf - po co to było? Jakiś wirus że pociągi trzeba "kwalifikować" tzn zmieniać taryfę na wyższą (także na Ex przykład Ex Barbakan Kraków - Świnoujście), trzeba skończyć w końcu z bzdurnym podziałem _taryfowym_ na pociągi regionalne i dalekobieżne. Krynica to według mnie problem zupełnie inny. Jak zauważył Goral, w te regiony jeździ się bardzo często z przesiadką w Krakowie. Nie są wcale potrzebne bezpośrednie autobusy. To samo(!) powinno dotyczyć transportu kolejowego. KLUCZOWA jest oferta pociągów regionalnych z Krakowa. To czy część z nich pojedzie gdzieś z Polski - to zupełnie inna sprawa (na pewno warto by część z nich jechała z innych miast). Kraków - Tarnów - Nowy Sącz - Krynica tu musi być dobra oferta. Nie da się konkurować czasem przejazdu trzeba utrzymywać choć sensowną cenę i stabilność (!) oferty. Musi być częstotliwość kursów nie gorsza niż 2h. Tarnów - Nowy Sącz da się zrobić 1h42(teraz tyle jedzie najszybszy regio). Kraków - Tarnów może kiedyś będzie 50minut? (musi być ograniczona ilość postoi) Razem 2,5h. Pół godziny dłużej niż najszybsze autobusy, ale w godzinach szczytu może być już konkurencyjne. Oferując przy okazji bezpośrednią podróż do miejscowości mniejszych niż Nowy Sącz to może się udać. Tylko cena biletu nie może być 40PLN. Kwestia potencjalu...zeby go zauwazyc trzeba uruchomic potencjal intelektualny w PKP IC. Konia z
rzedem temu, kto wytlumaczy "logike"ofertowa spolki w zakresie polaczen do osrodkow turystycznych. Po wielu latach EIC Tatry przestal kursowac codziennie do Zakopanego.Turystyczna stolica Polski ma teraz codziennie tylko Monciaka...tymczasem Szklarska Poreba 2 pociagi caloroczne z Warszawy. Zagorz ma codzienne polaczenie z Warszawa i Trojmiastem ( niestety bez sypialnego,ktory od Rzeszowa jedzie do Przemysla zamiast do Zagorza), a Krynica ma wylacznie polaczenie raz w tygodniu..Wisla wylacznie w weekendy lub wcale... Jakie to magiczne potencjaly drzemia w Szklarskiej Porebie, czyniac te relacje istotniejsza w zakresie czestotliwosci polaczen od Zakopanego? No wlasnie, hetman jezdzil z Gliwic a pozniej puscili go z Wrocka. Chyba o tym pociagu myslalem.
Dlatego do NS jezdzilo sie najczesciej hetmanem 15.15 i potem osobowka ( na miejscu w NS okolo 23 ) a z powrotem Bieszczadami. No i pol godziny stania i czekania na Zagorz- spozni sie do Stroz, czy sie nie spozni ? ; ) Dopiero pozniej " zrobili presovcana" chyba 13. 40 z Krakowa i Dunajec, okolo 16 mial wyjazd z KR i po 19 np byl w Grybowie. Z Nocnymi Bieszczadami mam takie wspomnienia, ze w okresach przedswiatecznych i na poczatku lat
90tych jezdzilo sie do Gliwic , zeby miejsce zlapac. Z katowic np ; ) Nie lubialem nim jezdzic, bo zamiast miec wolna sobote czlowiek odsypia. Przypominam sobie, ze tez na poczatku lat 90tych jezdzil do Katowic , po 18 ( Grybow ) sklad osobowy, wagonowy. Jechal bite 6 godzin zatrzymujac sie na kazdym przystanku i docieral do kato okolo 24. No ale byl tanszy. To byly jeszcze czasy starego malowania wagonow- na zgnila zielen ) Pospiech zawsze jechal wczesniej- z tego co pamietam z Grybowa okolo 15.50, pozniej go przesuneli na wczesniejszy czas. A jak do domu dojedzie senator-kolejarz stanisław?
Wystarczy jak będzie jakiś pociąg z W-wy do Krynicy rano, a powrót z kurortu wieczorem.
Oczywiście bez dwugodzinnego gnicia na Płaszowie. Do tego obniżyć podstawową cenę o 30%, od tego jeszcze taniej przejazdy rodzinne czy tam i powrót i sukces murowany. Jak jeszcze skończy się burdel na 91 i w końcu zrobią Warszawa - Radom to czas przejazdu będzie całkiem sympatyczny. Parkowanie w Krynicy to kaszana, a porządny pociąg pusty nie będzie. Oczywiście jakieś last minut dla jadących do Tarnowa czy KRakowa. Gadasz brednie. Wszystko się teraz rozbija wpierw o dobrą reklamę, zmianę nawyków pasażerów i
odpowiedni rozkład jazdy. To, że nasz narodowy przewoźnik nie widzi potrzeby urachamiania pociągów do tak poważnych
turystycznych i kuracyjnych ośrodków jak Krynica i okolice - to świadczy tylko o schizofrenii PKP IC... Bo w każdym normalnym kraju byłaby to żyła złota. Jeżdżę w ten region regularnie co kilka lat i w zeszłym roku po raz pierwszy w życiu byłem autem bo mimo szczerych chęci, szukania różnych opcji - po prostu pociągiem tam dojechać już się nie dało... To samo mamy z drugiej strony z Polanicą czy Kudową... Nie wiem dlaczego PKP IC chce uruchamiać pełno pociągów do Kołobrzegu, a żadnych do Kudowy... Karpaty kursujące przez CMK to bardzo dobra oferta, to jednak za mało. Pociąg ten powinien
kursować codziennie. Dodatkowo z Krynicy powinno wyjeżdżać TLK Ustronie, zapewniałoby nie tylko połączenie ze stolicą, ale też z Trójmiastem i Pomorzem Zachodnim. Nie zgodzę się z kryniczaninem, że pociąg do GOP jest niepotrzebny. Nie zna realiów. Bardzo dużo osób ze Śląska osiedliło się na ziemi sądeckiej, ale na Śląsku mają rodziny. Połączenie do GOP być powinno. 1995 rok, właśnie, pamiętam jak wracałem ze znajomymi z Piwnicznej do Krakowa, jakimś
pospiesznym, na koniec ferii w połowie lutego. Nie mogę sobie przypomnieć nazwy tego pociągu, ale chyba od Krakowa do Warszawy jechał dalej jako ekspres przez CMK. A utkwiło mi to w pamięci, bo cały czas siedziałem na podłodze na korytarzu, tak pociąg z Krynicy była zawalony, po dach, chyba z 15 wagonów, masa ludzi w różnym wieku, narty, plecaki... I pociąg zatrzymywał się od Krynicy do Tuchowa, w każdej większej wiosce typu, Ptaszkowa, Bobowa i zbierał ludzi jeszcze... No i zima 95', śnieg po pas, nawet w Krakowie, było po kolana śniegu... Pociąg jechał z Piwnicznej do Krakowa nie więcej jak 3 godziny, w Piwnicznej był koło 17.godziny. A dzisiaj ? Jaworzyna z Krakowa do Krynicy jedzie 6 godzin, choć z krakowskich wyżej położonych mieszkań, widać pasma Beskidu Sądeckiego, ludzi w pociągu bardzo mało, a i zim takich jak jeszcze 20 lat temu były nie ma. Wciąż jednak uważam że linia kolejowa zwana kryniczanką ma przeogromny potencjał, niestety marnowany i niewykorzystany. Ogromna szkoda, bo to jedna linia, z najciekawszych i najbardziej malowniczych szlaków kolejowych w Polsce.
W odpowiedzi na post sheva17:
"Karpaty kursujące przez CMK to bardzo dobra oferta, to jednak za mało. Pociąg ten powinien
kursować codziennie. Dodatkowo z Krynicy powinno wyjeżdżać TLK Ustronie, zapewniałoby nie tylko połączenie ze stolicą, ale też z Trójmiastem i Pomorzem Zachodnim. Nie zgodzę się z kryniczaninem, że pociąg do GOP jest niepotrzebny. Nie zna realiów. Bardzo dużo osób ze Śląska osiedliło się na ziemi sądeckiej, ale na Śląsku mają rodziny. Połączenie do GOP być powinno." Zabawny jesteś - nikt nie wie więcej o powiązaniach z GOP niż ja bo sam pochodzę z GOP.
Sheva chce puścić pociąg jadący 6-6,5h z Katowic do Nowego Sącza gdy drogą 3h Już widzę te tłumy chętnych nawet na regio za 5pln:-) O pociągu do Katowic można rozmawiać w następujących warunkach - zakończenie moderny Katowice - Tarnów, także z odcinkiem Kraków - Rudzice a to nadchodząca perspektywa, - dobry tabor (impuls PGZ w sam raz), trasowany na 160km/h z minimalną liczbą postojów Katowice - Tarnów, PR czy PR jako usamorządowione PR uruchamiały kiedykolwiek pociąg z taką prędkością? - Oferta cenowa maksymalnie 35pln Wtedy czas jazdy by wynosił około 4 godzin co już jest do zaakceptowania. Sheva uświadom sobie realia jakie są i jakich nie znasz. NIKT CI OBECNIE NIE POJEDZIE POCIĄGIEM NA TEJ TRASIE poza osobami z chorobą lokomocyjną i mk. Nawet drużyny PR z Nowego Sącza do Krakowa jadą autobusem bo 2x szybciej. To nie jest niestety żart. Także rozmawiać możemy - za 7 lat :(
W odpowiedzi na post huciński PL:
"1995 rok, właśnie, pamiętam jak wracałem ze znajomymi z Piwnicznej do Krakowa, jakimś
pospiesznym, na koniec ferii w połowie lutego. Nie mogę sobie przypomnieć nazwy tego pociągu, ale chyba od Krakowa do Warszawy jechał dalej jako ekspres przez CMK. A utkwiło mi to w pamięci, bo cały czas siedziałem na podłodze na korytarzu, tak pociąg z Krynicy była zawalony, po dach, chyba z 15 wagonów, masa ludzi w różnym wieku, narty, plecaki... I pociąg zatrzymywał się od Krynicy do Tuchowa, w każdej większej wiosce typu, Ptaszkowa, Bobowa i zbierał ludzi jeszcze... No i zima 95', śnieg po pas, nawet w Krakowie, było po kolana śniegu... Pociąg jechał z Piwnicznej do Krakowa nie więcej jak 3 godziny, w Piwnicznej był koło 17.godziny. A dzisiaj ? Jaworzyna z Krakowa do Krynicy jedzie 6 godzin, choć z krakowskich wyżej położonych mieszkań, widać pasma Beskidu Sądeckiego, ludzi w pociągu bardzo mało, a i zim takich jak jeszcze 20 lat temu były nie ma. Wciąż jednak uważam że linia kolejowa zwana kryniczanką ma przeogromny potencjał, niestety marnowany i niewykorzystany. Ogromna szkoda, bo to jedna linia, z najciekawszych i najbardziej malowniczych szlaków kolejowych w Polsce." Od Piwnicznej do Krakowa o tej porze jechałem Popradem który stawał tylko w Rytrze, Nowym Sączu
i Stróżach. Jadące wcześniej Karpaty MIJAŁY PRZELOTEM PIWNICZNĄ ZDRÓJ. A jak stawał dużo, to był o 19:17 osobowy z Krynicy do Tarnowa Mościc. Choć bardziej pasuje Poprad 18:06 - 21:09 sypialny i kuszetka z niego jechały do Gdyni w Tetmajerze. Ile wagonów miał Ic Gdynia Wrocław jadący przez Inowrocław ok. 17 Ciagniety przez EP09? Aż
3..... @Hucinski
W 1995 roku w mojej rodzinie bliższej i dalszej mieli 3 fiaty 126 p i ładę, a dziś będzie tego z 15 wypasionych fur typu golf III, japonce i francuzy z lat 98-2001, więc nikt nie pociągiem. Szczególnie, że pociągów nie ma, tylko KKA. Beskid Sądecki widać z Krakowa z bloków? Chyba Beskid Wyspowy raczej.. @ Kryniczanin
Już mnie się przypomniało ! To był 2 stycznia 1995 rok ! Poniedziałek. Wsiadaliśmy w Piwnicznej około godziny 17 (typowa szarówka zimowego dnia), pociąg był jakiś typu - pospiesznego, przez Kraków, i jechał gdzieś w Polskę, chyba w kierunku Warszawy (choć pewności już nie mam), nie pamiętam nazwy pociągu, może to był jakiś specjalny, może normalnie - rozkładowy, "Malinowskiego" to chyba jeszcze wtedy nie było ? Mniejsza, z tym takiego tłumu, i tak ekstremalnej jazdy, w śnieżnej zadymce, w prawdziwej zimie, tak łatwo się nie zapomina. To były wspaniałe czasy. Jeszcze kiedyś kursował Batory do Budapesztu, którego zabrał senator Kogut z kursowania przez :
Bielsko, Żywiec, Zwardoń z dobrą frekwencją. Po przesunięciu na Kraków, Muszynę zanikła frekwencja więc Batorego zlikwidowano. Pomysły popisowskich polityków do tego prowadzą. @ Stefan banderą
Widać dachów blokowisk, i najwyższych pięter, także z Kopca Kościuszki, przy "szklistym" powietrzu i ładnej pogodzie, najpierw Pogórze, Beskid Wyspowy i Gorce (jak na wyciągnięcie ręki), Beskid Średni (Makowski), Beskid Mały, część Żywieckiego i Śląskiego, Beskid Sądecki (patrząc na południowy wschód) nieco mniej wyraźnie, ale widać, przysłania go pasmo Łososińskie nieco, przez 10 - 20 dni w roku widać także Tatry, nie widać niższych Pienin (zasłania je pasmo Lubania w Gorcach). I trudno uwierzyć że jedzie się tam pociągiem z Krakowa do Krynicy 6 godzin. To szybciej byłoby samolotem z Krakowa nad morze Śródziemne (tam i z powrotem) oblecieć. Szok. @Hucinski
Niech i tak będzie z tymi widokami. Ja w Krakowie przez pół roku widziałem tylko smog, dlatego raz wsiadłem do Ex Malinowski(?) i za 10 zł przycialem do Krynicy a wróciłem EN57. Teraz chyba się tak nie da.. Z Bieszczad (Połonina Wetlińska) i Beskidu Niskiego (Magura Wątkowska) też widziałem Tatry, a
pociągiem jedzie się z Zagórza czy Gorlic do Zakopanego pewnie ponad dobę.. @Kryniczanin
"Nawet drużyny PR z Nowego Sącza do Krakowa jadą autobusem bo 2x szybciej. To nie jest niestety żart." Jeszcze wiekszy problem to fakt, ze pociagow po prostu jest bardzo malo. Czas oczekiwania nalezy wliczac do czasu podrozy.... Z tym opisem polaczenia z Katowic to sie zgadzam.... Jednak juz teraz nalezaloby (i to nie tylko do Krynicy) wyprostowac sytuacje i w kazdym dalekobieznym honorowac taryfe regionalna. Plus na wiekszych stacjach (np. Kraków) sklad zastepczy(+drużyna) na wypadek opoznienia dowolnego pociągu (jeden wspolny dla wszystkich przewoznikow) to kosztuje ale się oplaci. @huciński PL
a ja pamiętam podróż z Katowic do Nowego Sącza tylko osobowymi(EN57). Przesiadki: Kraków, Tarnów. Wszystkie po 5 do 10 minut i wszystkie bez problemu się udały, pociągi przy tym samym peronie. Wtedy byłe jeszcze nie najgorsze prędkości. Znajomy gdy wysiedliśmy w Nowym Sączu powiedział: no, no chyba idzie ku lepszemu. (a jechał z Ząbkowic więc miał też przesiadkę w Jaworznie Szczakowej). @ Kflik
Wielu miało nadzieję, że idzie ku lepszemu, ja też. A jaki był entuzjazm, w 1987 roku, kiedy elektryfikowano linię kolejową do Krynicy. W 1986 roku, byłem na letniej kolonii w Żegiestowie, pamiętam jeszcze niezelektryfikowaną linię, potem byłem po 9 latach, 2 I 1995, i wracałem mega napakowanym pociągiem z Piwnicznej do Krakowa, w czasie obfitych opadów śniegu. Potem jeszcze jechałem tam kilka razy pociągiem, 2 II 2002, i to był Ex. Malinowski z Warszawy, i już nie był wtedy załadowany, parę razy zdarzylo się mi tam jechać kiblem EN57, "Jaworzyna", potem z Krakowa była jazda już tylko autobusem, ewentualnie, podjeżdżanie kiblem do którejś z górskich miejscowości. Ostatni raz byłem w Beskidzie Sadeckim w dniu ciekawej daty, 07.07. 2007, już tylko autobusem, szedłem ze Szczawnicy do Rytra, i odtąd nie chodzę po górach w ogóle, i wiele osób także, nie tylko z powodu znaczne gorszej komunikacji (tez kolejowej) w tamten rejon, ale wykończyły mnie zasypane nie sprzątane wiatrołomy na górskich szlakach. Tak u mnie (i innych) skończyły się kolejowe przygody, połączone z górskimi wyprawami, w przepiękny Beskid Sadecki. Beti i Zuzia to najbiedniejsze dziewczyny w tym kraju, bo muszą robić trampka z buzi za psie
pieniądze. Współczucia dla was baby, bo inne na waszym miejscu by się wykończyły. PKS realizuje do Krynicy z Warszawy 4 połączenia, 2 do Lublina, po jednym do Białegostoku, Łodzi
i Koszalina. Jednak PKP IC nic się nie opłaca tylko brać dotacje to się opłaca i ciąć, ciąć i jeszcze raz ciąć połączenia tylko pieniędzy żądają coraz więcej. A ja powiem jedno mądrym głowom z PICu - jak mają ludzie jeździć pociągiem do Krynicy z godzinnym postojem całkowicie nie zrozumiałym w Krakowie. Tak jeździły Regle i tak jeżdżą obecnie Karpaty i to w dodatku TYLKO do warszawy. To po co ten pociąg jeździ on blokuje tylko wagony które stoją cały dzień na stacji postojowej w Powroźniku. Tak wykończono Regle trasując je po wiedence z ponad godzinnym postojem w Krakowie. A później Ciamajda mówi, że się nie opłaca. ZLIKWIDOWAĆ PKP INTERCITY. Jak już wspominać, to na całego - kto jeździł w dolinę Popradu/do Krynicy pociągami przez
Chabówkę i Nowy Sącz? Dość mgliście kojarzę czasy bezpośrednich 6 par na tej linii (z, a jakże, SP42 z czynnymi kotłami), zdecydowanie mniej mgliście czasy nie wyrabiających na podjeździe za Kasiną Wielką SA109, czy kuriozalnej drezyny SA104/122 i przesiadki na wesołe KKA do Chabówki w Tymbarku (w tym 1 połączenie z bodajże 2 czy 3 godzinami dziury tamże). Jakie to były fajne czasy...
W odpowiedzi na post Kryniczanin:
"Zabawny jesteś - nikt nie wie więcej o powiązaniach z GOP niż ja bo sam pochodzę z GOP.
Sheva chce puścić pociąg jadący 6-6,5h z Katowic do Nowego Sącza gdy drogą 3h Już widzę te tłumy chętnych nawet na regio za 5pln:-) O pociągu do Katowic można rozmawiać w następujących warunkach - zakończenie moderny Katowice - Tarnów, także z odcinkiem Kraków - Rudzice a to nadchodząca perspektywa, - dobry tabor (impuls PGZ w sam raz), trasowany na 160km/h z minimalną liczbą postojów Katowice - Tarnów, PR czy PR jako usamorządowione PR uruchamiały kiedykolwiek pociąg z taką prędkością? - Oferta cenowa maksymalnie 35pln Wtedy czas jazdy by wynosił około 4 godzin co już jest do zaakceptowania. Sheva uświadom sobie realia jakie są i jakich nie znasz. NIKT CI OBECNIE NIE POJEDZIE POCIĄGIEM NA TEJ TRASIE poza osobami z chorobą lokomocyjną i mk. Nawet drużyny PR z Nowego Sącza do Krakowa jadą autobusem bo 2x szybciej. To nie jest niestety żart. Także rozmawiać możemy - za 7 lat :(" Popieram.
Nie po to wybudowano A4, żeby tłuc się pociągami. W Dębicy z Zabrza jestem w 2 godziny!!! Czy kolej kiedykolwiek dorówna takiemu wynikowi? Osobiście nie wierzę... Jadę autem z rodziną, więc: 1) jest trzykrotnie szybciej 2) jest wygodniej (tu akurat opinia względna, bo zależna od jakości samochodu), zatrzymam się gdzie chcę (są MOPy na A4). Rzadko się zatrzymujemy w ogóle, bo dwie godziny, to naprawdę szybko mija. 3) jest dwukrotnie taniej (PIC wciąż nie daje żadnej dobrej zniżki dla rodzin...) 4) jadę z domu pod dom, a korzystając z komunikacji, muszę wpierw dojechać tramwajem do stacji w Zabrzu, potem pociąg, a w Dębicy znów bus... 5) czujemy się bezpieczniej (na autostradzie jedzie się znacznie bezpieczniej, niż na zwykłych drogach jednopasowych, a w pociągu zawsze jest ryzyko wizyty kieszonkowców w Katowicach i Krakowie - szczególnie przy nocnych kursach. Także pociągiem i owszem, ale jak mnie najdzie nostalgia, żeby pojeździć sobie koleją... Akurat Karpatami i Cracovią to jeździły całe tabory niniejszości romskich i robili co chcieli.
Poza nimi na Cracovii czasem jechał jakiś kolejarz i reszta to samo powietrze. Normalnie wstyd korzystać z usług tej spółki...
Skoro na tej linii nie da się konkurować czasem podróży to trzeba z powrotem wrócić do cen z
oferty late minute czyli 11-15 zł na odcinku od Krakowa do Krynicy. Pociągi zaczną jeździć pełne - jak to było za czasów tej oferty. Wcale nie były pełne wówczas!
Kolej żelazna odeszła do historii na szlakach górskich. Niestety także towarowa Ja pamiętam, że jechałem Ex Malinowski na LM za 10zł (czy ile to wtedy było), pociąg był
pełny (więc wręcz sukces że udało się to LM dostać). Ale to był jakiś koniec długiego weekendu, takie dni są kilka razy w roku. Poza tym pociąg też nie był jakiś bardzo długi. LM nie pomoże. Potrzeba honorowania _wszystkich_ ofert kolei regionalnej oraz dobrej częstotliwości kursów (itu wpisanie takiego Ex w rozkład przyspieszonych/osobowych poprawia oferte widoczną dla pasażera). Teraz gdy jadę autobusami.... to często nawet nie sprawdzam rozkładu. Katowice - Kraków są co 15 minut, z Krakowa do Zakopanego czy Nowego Sącza też są prawie co chwilę. Nawet jeśli czas przejazdu pociągiem będzie zbliżony tonie ma gwarancji, że będzie akurat wtedy gdy chcę jechać. Dlatego kluczowa jest częstotliwość. Połączona z dobrą ceną daje szansę, że ktoś wybierze kolej nawet mimo gorszego czasu podróży. Poza tym za błąd uważam brak autokuszetek (przy trasach przez całą Polskę) Może to jest bardzo droga usługa ale wiele osób chce mieć samochód na miejscu by nie być zależnym od busów. Więc choćby kolej miała super ofertę to jej nie wybiorą - wypożyczanie samochód bywa zbyt drogie. Chyba, że przewoźnik kolejowy załatwi sobie super zniżki dla swoich klientów. W wakacje hitem był Poprad z Krakowa do Krynicy. Do tego skomunikowanie z nocnym z Berlina (który
wtedy kursował p. Zieloną Górę). Presovcan i Tarnowia zabiło betonowe pekapiarskie myślenie, czyli taryfa pospieszna, a na Slowacji - osobowa. Efekty były bardzo dobrze widoczne. Panie Dominiku, jeszcze były takie pociągi jak np. pośpiech do Warny. Jechało też coś do Bukaresztu (?) przez Muszynę i przejście Čierna nad Tisou – Čop, ale to chyba 1997-1998. @ Woojtek & Stefan & Kflik
Chyba rzeczywiście było to 10 zeta, za LM Krk-Krynica na "Malinowskiego" znaczy się. Kuzyn tak dojeżdżał do Krakowa i zawsze się śmiał, że za 3-4 piwa jedzie ekspresem ;) A teraz niby-ekonomiczny segment, czyt. TLK, kosztuje z Krakowa do Krynicy w wersji podstawowej pewnie dzikie 3 dychy, ale nie sprawdzę, bo strona PICU się wzajemnie nie tolerują z moją Mozillą. Pytanie na marginesie - też tak macie, czy to tylko mój problem? Albo się w ogóle nie ładuje i non stop przeglądarka resetuje wczytywanie, albo coś się odpala, ale tylko wybrane elementy. Z infopasażerem mam zresztą podobnie. @goral
strona IC działa u mnie znacznie gorzej niż kiedyś. Kiedyś uwielbiałem wyszukiwać znajomym pociągi w rozkładzie, a teraz unikam tej czynności. Kupno przez internet biletu to w ogóle porażka. W PR 2x mi się udało. W Polskim Busie bez problemu, a w IC nigdy nie dobrnąłem do końca. Nic nie zabija potencjału linii Kraków-Nowy Sącz tak, jak cena biletu 40 zł. A obok Voyagery i
Szwagropole jadące dużo szybciej, kursy co chwila, za 15 zł (całkiem komfortowe autokary). I do tych autobusów można wsiąć w wielu miejscach Krakowa, a niekoniecznie przeciskać się do dworca. 2 lata temu jechałem tam TLK - i to był wagon-złom, cały skład 3 wagoniki. Dobrze, że konduktor wziął w łapę, ale i tak bilet wyszedł dużo drożej niż autobusem - ale za to kolejarzowe towarzystwo było całkiem sympatyczne ;) @ emu3
Poważnie aż tyle kosztuje bilet na Tandetne Linie Kolejowe? Hmm..., w sumie z Krk do NS koleją jest tyle, co z Katowic do Kielc, więc faktycznie to może być ok. 4 dych (41 zł? 43 zł? jakoś tak chyba). Widać praca w pewnej firmie na Żelaznej 59a niekoniecznie dobrze działa na stan psychiczny... ;) Z Krynicy, czy nawet Nowego Sącza pociąg na pewno nie kosztuje 60 zł! Chyba, że jakiś Bilet
Relacyjny na tym jest? Za kilka lat do Tarnowa z Wawy dojedzie się w poniżej 3h. Do NS poniżej 5h. Do Krynicy w 6:15, a
i poniżej 6h by wlazło. Warto się schylić. Osobną kwestią związaną z ruchem dalekobieżnym na kryniczance jest kompletna niekonsekwencja
PICU w postojach handlowych. Skoro "Karpaty" zatrzymują się w Wierchomli Wielkiej i Muszynie Zdroju, to dlaczego jednocześnie nie mają ani jednego postoju handlowego na odcinku Tarnów-Stróże? Powinny się zatrzymywać w Tuchowie, Gromniku, Bogoniowicach Ciężkowicach i Bobowej Mieście. Wydłużenie czasu przejazdu byłoby nieznaczne w stosunku do obecnego (i tak już przecież długiego). Dlaczego w perspektywie połączeń dalekobieżnych zawsze pisze się z punktu widzenia Warszawy,
ewentualnie czasem Gdańska i Krakowa? Dlaczego nie spróbuje się uruchomić połączeń z takich miast jak Poznań, Wrocław czy Szczecin? Przykładowo od wielu lat ze Szczecina jedynym pociągiem w góry jest sezonowy (tylko!) do Zakopanego.
W odpowiedzi na post sheva17:
"Karpaty kursujące przez CMK to bardzo dobra oferta, to jednak za mało. Pociąg ten powinien
kursować codziennie. Dodatkowo z Krynicy powinno wyjeżdżać TLK Ustronie, zapewniałoby nie tylko połączenie ze stolicą, ale też z Trójmiastem i Pomorzem Zachodnim. Nie zgodzę się z kryniczaninem, że pociąg do GOP jest niepotrzebny. Nie zna realiów. Bardzo dużo osób ze Śląska osiedliło się na ziemi sądeckiej, ale na Śląsku mają rodziny. Połączenie do GOP być powinno." Jeśli już, to moim zdaniem lepiej utworzyć grupę do Monciaka z Krynicy. I dotyczy to oczywiście
terminów sezonowych, bo nie oszukujmy się- codzienne kursowanie składu w rel. Krynica-Gdynia mija się z celem. W przypadku Ustronii skład z Krynicy musiałby wyjeżdzać dość wcześnie z Krynicy. @kryniczanin, ze Stróż czy z Grybowa nie ma już tak bogatej oferty autobusowej, a przynajmniej z
samej wsi Stróże i okolic. Nie ma także przeszkód by wagony do GOP do Krakowa prowadził np. skład do stolicy. Poza tym przy połączeniach nocnych czas przejazdu nie jest aż tak kluczowy.
@ G o r a l
Postoje Karpat itp to tez poklosie ich opinii ze uruchamiaja pociag "Dalekobiezny". Bzdura. Uruchamiaja pociag "dotowany". Nie musi sie zatrzymywac na kazdej stacji, ale zarowna taryfa jak i siatka postoi powinna byc dostosowana do lokalnych warunkow. Zatrzymywac pociag w Strozach a nie zatrzymywac Tuchowie czy Gromniku jest niewłaściwe. Akurat Stróże upodobali sobie mieszkańcy Gorlic. Skoro są podróżni nie ma powodów by tam
postoju nie było. Przywróćcie wreszcie połączenia w Bieszczady!
Wrocław-Gliwice-Kraków-Tarnów-Stróże-Jasło-Zagórz. Popsuto to co było dobre... @ sheva17
Nie piszę, że należy zlikwidować postój w Stróżach, ale że TRZEBA wreszcie wprowadzić postoje w Tuchowie, Gromniku, Bogoniowicach Ciężkowicach i Bobowej Mieście (przy czym Tuchów i Bobowa M. byłyby de facto przywróceniem tychże postojów, bo kiedyś pośpiechy tam stawały, nie wszystkie, ale większość tak). Można by było jeszcze rozważyć także postój na st. Łowczówek Pleśna (Pleśna to spora wieś gminna), a nawet w Ptaszkowej, Kamionce Wielkiej i Łomnicy Zdrój. No tak, ale gdzież ten wjelky prestyge stawał na takich zad..., których nawet nazwę jest trudno wymówić, a co dopiero wiedzieć, że takie cósie w ogóle gdzieś tam istnieją... Z perspektywy ul. Żelaznej 59a w War(w)szafce świat wygląda zgoła odmiennie, jest prostszy i zdecydowanie przyjaźniejszy prezesurze, która pociągi widuje - od czasu do czasu - w kolorowych folderach wydawanych przez ichni dział PR. @ Połonina
Od majowego weekendu będą znowu iR busy w rel. Katowice-Ustrzyki Górne p. Sanok i Zagórz. W tym ten fajny nocny. @połonina
Po co? Przecie jest A 4. Misia ogłosiła, że od Krakowa do Lwowa darmowa do 2018 r W Niemczech nie wiem ile wynosi minimum socjalne ale na obecny czas bezrobocie jest 4,7% i nawet na
robola na koparce nie znajdziesz pracy w Monachium za mniej niż 2500euro na miesiąc jest tego multum a taki webmaster naprzykład zarabia od 3000-4000euro na mc . Podczas gdy my biedniejemy i jesteśmy coraz biedniejszym Panstwem to te zachodnie Panstwa coraz bardziej się od Polski oddalają , należy jeszcze dodac ze zasiłek na dziecko wynosi 500euro na mc dla każdej matki i jest wypłacany przez Panstwo do 18 roku zycia dziecka , w czasie kiedy kobieta z dzieckiem nie pracuje należy się jej nie zasiłek standardowy jak dla mężczyzn 650euro tylko 1100euro na mc .
|
Wiadomości miesiąca
Newsletter
Archiwum
Rejestracja do archiwum
|