- PKP i Politechnika Śląska opracowują plan dla dworca w Maczkach
- LCS Wrocław Popowice poprawił warunki ruchu na E59
- Problem z linią do Radomia. Oferty na nadzór wielokrotnie przekraczają kosztorys
- Uszkodzony SA 134 z opolskiego jest dewastowany. Co dalej z pociągami tego typu?
- Tramwaj z zakwestionowaną dotacją. Ale Kraków na tym nie straci
- Fiten pozywa do sądu PKP Energetykę
- ZDG TOR wspomógł wykorzystanie środków unijnych
- Wciąż bez decyzji w sprawie drugiego toru na linii 202
- Modernizacja linii kolejowej do Lublina przyspieszy?
- Nowy członek zarządu Torpolu
- SERWISY PARTNERSKIE
- transport-publiczny.pl
- rynekinfrastruktury.pl
- tor-konferencje.pl
- ceerailwaymarket.eu
Flirty w PKP Intercity: Prawie ćwierć miliona pasażerów w miesiąc
Ponad 1000 zrealizowanych kursów, około 600 tys. przejechanych kilometrów i ponad 217 tys. pasażerów na pokładach – to rezultat, jaki zanotowały pociągi Flirt, należące do PKP Intercity po miesiącu użytkowania. 13 grudnia 2015 roku, wraz z nowym rozkładem jazdy, na tory wyjechały składy Flirt wyprodukowane przez konsorcjum Stadler Polska – Newag SA. Każdego dnia 16 składów obsługuje 32 połączenia kategorii InterCity (IC), a 4 pojazdy zasilają rezerwę przewoźnika. Od początku kursowania pojazdy Flirt przejechały około 600 tys. kilometrów i przewiozły ponad 217 tys. pasażerów. Największą popularnością cieszyły się połączenia pomiędzy Warszawą i Bydgoszczą, Krakowem i Szczecinem oraz Krakowem i Bydgoszczą. Na pokładach pociągów podróżowało blisko 1700 dzieci, przewieziono 88 rowerów i 758 zwierząt. 60% pasażerów, którzy kupowali bilet na połączenie obsługiwane pociągami Flirt zdecydowała się na jego zakup w tradycyjnej kasie, a 33 proc. transakcji dokonało przez Internet. – Nowoczesne pociągi Flirt w barwach PKP Intercity cieszą się dużym zainteresowaniem ze strony naszych pasażerów. Dzięki składom Flirt możemy zaoferować komfort podróży na liniach dotychczas obsługiwanych wysłużonym taborem. Nasze dobre wyniki za ostatni rok: wzrosty na poziomie kilkudziesięciu procent, pokazują, że połączenie atrakcyjnej oferty z konkurencyjnymi czasami przejazdu i komfortowymi pociągami to jest to, czego oczekują nasi klienci – mówi Jacek Leonkiewicz, prezes zarządu PKP Intercity. Podczas pierwszego miesiąca serwisowania składów, firma Stadler Polska – producent pojazdów, wsypała do piasecznic 12 ton piasku, wlała 500 litrów płynu do spryskiwaczy oraz użyła 100 litrów płynu do czyszczenia technicznego. Już 16-17 marca w Warszawie kolejna edycja Europejskiego Forum Taborowego. Jak co roku, konferencja podejmie tematykę zakupów i modernizacji taboru kolejowego w państwach Europy Środkowo-Wschodniej. To już trzecia edycja największej i najbardziej prestiżowej konferencji w regionie, poświęconej wielowątkowej dyskusji na temat stanu obecnego i przyszłości branży dostawców kompletnych pojazdów szynowych, producentów komponentów i podzespołów, poddostawców, dostawców usług i urządzeń służących utrzymaniu taboru kolejowego. Więcej informacji na temat wydarzenia - program i możliwość rejestracji
Komentarze:
Skoro Wawel i Sukiennice cieszą się populrnością to jak najszyciej uruchomić IC Barbakan,
który załata haniebną 8 godzinną dziure przewozową Kraków - Łódź - Poznań. Propaganda sukcesu lepsza niż za towarzysza Gierka.
A te 217 000 pasażerów to wzrost in plus czy spadek po poprzednich pociągach? Coś chyba gotowość tego taboru nie jest za wysoka skoro 20% to rezerwa?
Ewidentnie brakuje informacji o ilości rolek papieru toaletowego wykorzystanego przez podróżnych.
To pozwoliłoby na weryfikację danych o liczbie pasażerów. Należałoby również podać gatunek, jedno, dwu a może trzywarstwowy, co umożliwiłoby identyfikację oczekiwań klientów w odniesieniu do pierwszej i drugiej klasy pociągu. Średnio 217 pasażerów na kurs przy 360 miejscach daje średnie zapełnienie około 60% - to
ciągle mało (linia lotnicza by się nie utrzymała przy takim zapełnieniu). Jakie są plany jego zwiększenia? Miałem średnią przyjemność jechać tym cudem na trasie Gdyni-Piotrków Tryb-Gdynia IC 54103
(13.01.2016). Podróżowałem I klasą, zdecydowanie wolę klasyczny skład wagonów przedziałowych. Cisza owszem, słyszalność komunikatów względna za sprawą "pływania dźwięku" i dość kontrowersyjnej kompozycji komunikatu. Otóż brzmi on tak: stacja XXX stacja końcowa.............. po dłuższej chwili pada nazwa stacji docelowej. Osoba niezorientowana albo niedosłysząca opuści po prostu pociąg, wprowadzona w błąd - tu przewoźnik powinien zdecydowanie szybko zmienić sposób zapowiedzi. Co do komfortu podróży, po przyjeździe z Gdyni do Piotrkowa musiałem dobre 40 minut się prostować za sprawą mało komfortowych, jak na I klasę foteli pasażerskich, w których tylko siedzisko jest regulowane w zakresie około 5-7 cm, koszmar jak na przejazd około 6 godzin. Ponadto obsługa pociągu próbowała ugotować podróżnych, utrzymując w wagonie nr 1 temperaturę + 29 stopni. Zastanawiające jest jeszcze jedno, mianowicie trwale nieczynne drzwi niektórych wagonów, oklejone kartkami z odnośną informacją. Dziwnie to współgra z wyciąganiem każdej, nawet najdrobniejszej wpadki wyrobów PES-y... Reasumując, jedynym plusem jest więcej miejsca wewnątrz w stosunku do włoskiej rury, ze względu na pionowe ściany boczne, tym samym możliwość wygospodarowania dodatkowej przestrzeni, ale "komfort jazdy" da się znieść na trasie góra 200 km. Dalej to całkiem niezasłużona katorga w zamian za haracz, nazywany eufemistycznie ceną biletu... Gość, to na całej trasie pociągu, pasażerowie się dwa- trzy razy wymieniają po drodze,
zajętość foteli jest kilkukrotnie niższa niż twoje obliczenia. @ analityk
Faktycznie - to tym badziej szału nie ma :-) Niestety muszę się zgodzić z opinią na temat "komfortu" flirta. Jechałem I klasą z Krakowa do
Poznania (IC Sukiennice) i naprawdę, po tych kilku godzinach tyłek i plecy bolały mnie niesamowicie, jednak najgorsze wrażenie zrobiła na mnie toaleta. Tak mikroskopijnego WC nie widziałem nawet w samolotach, nie można się tam w ogóle swobodnie obrócić, do tego jakiś dziwaczny mechanizm blokowania drzwi nie daje pewności, czy nikt nam zaraz nie wejdzie do kabiny. Takie same wrażenia odnośnie ogrzewania. Nie dość, że nie dało się oddychać, to jeszcze szyna grzejna po boku parzyła mnie w nogi. Co do zapełnienia zadziwiająco dużo osób wsiadło w :Łodzi, od Łodzi do Poznania zapełnienie mojego wagonu wyniosło 90%, z Krakowa zajęte były pojedyncze miejsca. Chyba pasażerowie się nie wymieniają. Prawdopodobnie w systemie rezerwacji nie ma takiej opcji,
że na konkretne miejsce z Krakowa zwolnione przykładowo w Warszawie można z Warszawy sprzedać bilet do Gdańska. Jeżeli by taka opcja była to współczynnik wykorzystania miejsc powinien być powyżej 1:)
W odpowiedzi na post max2:
"Niestety muszę się zgodzić z opinią na temat "komfortu" flirta. Jechałem I klasą z Krakowa do
Poznania (IC Sukiennice) i naprawdę, po tych kilku godzinach tyłek i plecy bolały mnie niesamowicie, jednak najgorsze wrażenie zrobiła na mnie toaleta. Tak mikroskopijnego WC nie widziałem nawet w samolotach, nie można się tam w ogóle swobodnie obrócić, do tego jakiś dziwaczny mechanizm blokowania drzwi nie daje pewności, czy nikt nam zaraz nie wejdzie do kabiny. Takie same wrażenia odnośnie ogrzewania. Nie dość, że nie dało się oddychać, to jeszcze szyna grzejna po boku parzyła mnie w nogi. Co do zapełnienia zadziwiająco dużo osób wsiadło w :Łodzi, od Łodzi do Poznania zapełnienie mojego wagonu wyniosło 90%, z Krakowa zajęte były pojedyncze miejsca." 90%, bo dla Łodzi Flirty to zupelnie nowa jakosc po latach z 111a.(w łodzi nie bylo polaczen
wysokiego standardu)_. W dodatku, lepsza oferta przewozowa. Nie, Express w taryfie TLK czyli Ucianin to niski standard. Poza tym nie oczekuj niczego innego niż
8-miejscowe przedziały na pociągach zatrzymujących się w Skierniewicach i Żyrardowie bo oni regularnie płaczą jeśli zdarzy im się stać w puciongu @ wch
No właśnie...to jest ciekawa sprawa... Czyli kwestia wymiany pasażerów na dystansie całego przebiegu pociągu... Ja się upieram aby był podział jednak na kolej daleko -bieżną, regionalną, aglomeracyjną i miejską. I tu widać na przykładzie IC "Sukiennice" , że to w tym kształcie długo - dystansowej relacji, na tym taborze , nie jest to dobre rozwiązanie. Relacja powinna być podzielona na trzy połączenia regionalne- Kraków - Łódź; Łódź - Poznań; Poznań - Szczecin, zsynchronizowane ze sobą (jako kolej regionalna - dotowana). Albo powinien być pociąg Kraków - Szczecin, dalekobie -żny, z bardziej komfortowym taborem, z pełną rezerwacją miejsc, z miejscami do leżenia (8 godzin od stacji początkowej do docelowej, to uzasadnia). Ideałem byłoby aby to było połączenie na zasadach komercyjnych). Nie rozumiem takiego przekazu informacji: "– Nowoczesne pociągi Flirt w barwach PKP Intercity
cieszą się dużym zainteresowaniem ze strony naszych pasażerów." A pasażerowie mieli jakikolwiek wybór w ramach IC, skoro Flirty jeżdżą w zamian za składy wagonowe? Irytująca wiadomość... Bardzo proszę Redakcję RK, aby zapytała jak wyglądał w pasażerach miesiąc poprzedni, gdy nie było Flirtów w stosunku do tego, gdy flirty są. Przecież IC baaardzo dokładnie wskazało co do pasażera, psa i dziecka ile tych ludzi woziło we Flirtach, więc na 100% mają tą samą wiedzę o poprzednich składach wagonowych...
W odpowiedzi na post avejają:
"Nie, Express w taryfie TLK czyli Ucianin to niski standard. Poza tym nie oczekuj niczego innego niż
8-miejscowe przedziały na pociągach zatrzymujących się w Skierniewicach i Żyrardowie bo oni regularnie płaczą jeśli zdarzy im się stać w puciongu" Jeden na około 20 połączen, kiedy inni tez mieli imają Exy w taryfie D.
W odpowiedzi na post Gubernator Kalifornii:
"Nie rozumiem takiego przekazu informacji: "– Nowoczesne pociągi Flirt w barwach PKP Intercity
cieszą się dużym zainteresowaniem ze strony naszych pasażerów." A pasażerowie mieli jakikolwiek wybór w ramach IC, skoro Flirty jeżdżą w zamian za składy wagonowe? Irytująca wiadomość... Bardzo proszę Redakcję RK, aby zapytała jak wyglądał w pasażerach miesiąc poprzedni, gdy nie było Flirtów w stosunku do tego, gdy flirty są. Przecież IC baaardzo dokładnie wskazało co do pasażera, psa i dziecka ile tych ludzi woziło we Flirtach, więc na 100% mają tą samą wiedzę o poprzednich składach wagonowych..." Poz - Krk jest wybor, bo wagony kursuja przez Ostrow. GOP - 3city jest nocny. BIT - Wawa tez duza
wymiennosc.
W odpowiedzi na post huciński.asm.:
"@ wch
No właśnie...to jest ciekawa sprawa... Czyli kwestia wymiany pasażerów na dystansie całego przebiegu pociągu... Ja się upieram aby był podział jednak na kolej daleko -bieżną, regionalną, aglomeracyjną i miejską. I tu widać na przykładzie IC "Sukiennice" , że to w tym kształcie długo - dystansowej relacji, na tym taborze , nie jest to dobre rozwiązanie. Relacja powinna być podzielona na trzy połączenia regionalne- Kraków - Łódź; Łódź - Poznań; Poznań - Szczecin, zsynchronizowane ze sobą (jako kolej regionalna - dotowana). Albo powinien być pociąg Kraków - Szczecin, dalekobie -żny, z bardziej komfortowym taborem, z pełną rezerwacją miejsc, z miejscami do leżenia (8 godzin od stacji początkowej do docelowej, to uzasadnia). Ideałem byłoby aby to było połączenie na zasadach komercyjnych)." To dzielenie to glupota. Na kazde polaczenie osobny tabor?
Zgadzam się, że pociągi przyjmijmy umownie dalekobieżne, maja inną role niż pociągi w umownym
ruchu lokalnym. Te dwa segmenty w zasadzie nie powinny ze sobą konkurować, a wręcz powinny się uzupełniać. Przykładowo; bez sensu jest wyznaczanie postoju pociągów TLK na linii Wrocław - Jelenia Góra, na stacjach Katy Wrocławskie, Jaworzyna Śląska, dwa Wałbrzychy, Sędzisław, Marciszów, Janowice Wielkie, jakkolwiek mają one historyczne znaczenie. Bodajże na tej linii kursują dwie pary (w porywach) pociągów PKP IC, a KD i PR, są dni, że 16 par. Znaczenie pociągów IC w ruchu lokalnym jest znikomy i przypuszczam, że z Jaworzyny Śląskiej do Wałbrzycha sprzedaje się pewnie kilka biletów jednorazowych w miesiącu, a pewnie i do Wrocławia nie jest lepiej. Ilość biletów okresowych na pociągi IC oscyluje pewnie ok. zera. Stacje Jaworzyna Śląska, Sędzisław, Marciszów utraciły status stacji węzłowych (w ruchu pasażerskim) lub mają go bardzo ograniczony. I tu zgadzając się z panem, sądzę że lepiej by było ograniczyć ilość postojów, skrócić czas przejazdu, a rozwozem pasażerów powinien zająć się transport lokalny w szerokim tego słowa znaczeni. A tak przy okazji nie bardzo rozumiem dlaczego IC klasycznym składem jeździ do Szklarskiej P G, a nie DARTEM? Przykładów bezsensownych postojów pewnie można znaleźć więcej, a współpracy przewoźników raczej nie. Kuriozum: pociąg z Międzylesia mija się z "wahadełkiem" obok nastawni WGB we Wrocławiu! @ bozia
Są plusy i minusy takiego podziału. Zakładam że jazda ezt. dłużej niż 5 godzin, obojętnie Flirtem, Dartem czy Pendolino, to już nie jest przyjemność, a raczej udręka. Dlatego relacje obslugiwane przez ezt. tego typu nie pownny być czasowo dłuższe niż 5 godzin jazdy. Akurat EIP Gdynia - Kraków/Katowice jeszcze są do wytrzymania w ED 250 w tym scenariuszu. Ale IC "Sukiennice" nawet na Flircie - Kraków - Szczecin to już ciężko wytrzymać. (Do Poznania 5 godzin jeszcze może być). Poza tym gdyby ta relacja zostalaby podzielona na trzy, to mamy oczywiście dużo wyższe koszty związane z uruchomieniem trzech osobnych ezt. Ale zakładam że te trzy polaczenia trafiły by do "PR" , albo innego przewoźnika specjalizujacego sie w przewozach regionalnych (srednio - dystansowych). Przydzielenie tej relacji (Kraków - Szczecin na ezt.). To jak "odebranie przewoźnikom regionalnym" - najlepszych zadań przewozowych. "PKP IC" niech sobie jeździ na relacjach długo - dystansowych, albo na ezt. nie dłużej niż 5 godzin, albo dłużej ale na odpowiednio komfortowym taborze, i najlepiej na zasadach komercyjnych w miarę możliwości. A dotacje właśnie dla kolei średnio - dystansowej (regionalnej). Będą wyższe koszty, ale przy odpowiedniej organizacji przewozów nie muszą być dotkliwe. A zyska na pewno coraz bardziej wymagający wysokiej jakości usług przewozowych - pasażer. Np. trzy czyste pociagi na tej relacji, mniejsze prawdopodobieństwo wystąpienia opóźnień itd.
W odpowiedzi na post huciński.asm.:
"@ bozia
Są plusy i minusy takiego podziału. Zakładam że jazda ezt. dłużej niż 5 godzin, obojętnie Flirtem, Dartem czy Pendolino, to już nie jest przyjemność, a raczej udręka. Dlatego relacje obslugiwane przez ezt. tego typu nie pownny być czasowo dłuższe niż 5 godzin jazdy. Akurat EIP Gdynia - Kraków/Katowice jeszcze są do wytrzymania w ED 250 w tym scenariuszu. Ale IC "Sukiennice" nawet na Flircie - Kraków - Szczecin to już ciężko wytrzymać. (Do Poznania 5 godzin jeszcze może być). Poza tym gdyby ta relacja zostalaby podzielona na trzy, to mamy oczywiście dużo wyższe koszty związane z uruchomieniem trzech osobnych ezt. Ale zakładam że te trzy polaczenia trafiły by do "PR" , albo innego przewoźnika specjalizujacego sie w przewozach regionalnych (srednio - dystansowych). Przydzielenie tej relacji (Kraków - Szczecin na ezt.). To jak "odebranie przewoźnikom regionalnym" - najlepszych zadań przewozowych. "PKP IC" niech sobie jeździ na relacjach długo - dystansowych, albo na ezt. nie dłużej niż 5 godzin, albo dłużej ale na odpowiednio komfortowym taborze, i najlepiej na zasadach komercyjnych w miarę możliwości. A dotacje właśnie dla kolei średnio - dystansowej (regionalnej). Będą wyższe koszty, ale przy odpowiedniej organizacji przewozów nie muszą być dotkliwe. A zyska na pewno coraz bardziej wymagający wysokiej jakości usług przewozowych - pasażer. Np. trzy czyste pociagi na tej relacji, mniejsze prawdopodobieństwo wystąpienia opóźnień itd." Bez sensu.
Koszty osobnych składów, to raz. W polskich warunkach - brak gwarancji skomunikowań. Flirty na Kraków - Szczecin mają głównie za zadnie przewozić pasażerów Łódź - Kraków, Łódź - Poznań/Szczecin i Poznań - Kraków. Jeżeli komuś tak bardzo nie pasuje jazd Flirtem z Krakowa do Szczecina, to nie jedzie nocnym, albo postuluje do PICu w wydłużenie wagonowych Kraków - Poz przez Ostrów Wlkp, do Szczecina i odwali się od oferty Flirtów kierowanej głównej mierze pod Łódź. Ale to nie o to chodzi Boziu,
Pasażer jeździł przykładowo o 12 do Koziej Wólki. Wtedy jeździły wagony, a teraz Flirt. Myślisz, że pasażer wybiera jazdę do Koziej Wólki patrząc na to, czy jedzie skład wagonowy, czy Flirt? Skoro jeździł o 12, to nadal o 12 będzie jeździł bez względu na to, czy to będzie wagon, czy flirt. Liczy się godzina wyjazdu i to o której porze chcę dojechać. Środek transportu gra mniejszą rolę. Dla przykładu, ja jeździłem z Zabrza do Tczewa w nocy, bo mi szkoda było czasu jeździć cały dzień. Wolałem ten dzień spędzić z rodziną. Myślisz, że teraz bym jednak pojechał w dzień, bo to akurat jest flirt? Otóż nie. Wybiorę nocny, składający się z wagonów tylko dlatego, że jedzie w nocy. Ot i cała filozofia. Centralnie położona Łódź i Warszawa ma to szczęście że reszta kraju - jest dostępna po
kilku godzinach jazdy, w zasadzie, do każdej granicy nie dłużej niż pięć godzin. Inaczej zupelnie wygląda to z punktu widzenia mieszkańców południa czy północy kraju, dostępność do krańców przeciwległych to od pięciu do dziesięciu godzin jazdy, w zależności od środka transportu. Dlatego to co wydaje się bez sensu dla mieszkańców cetrum kraju, dla reszty kraju może już nie być takie bez sensowne. I w tym miejscu moglibyśmy zacząć dyskusje o braku KDP w Polsce, które to rozwiązały by większość problemów transportu publicznego, zwlaszcza mieszkańców poza cemtralnej Polski.
W odpowiedzi na post Gubernator Kalifornii:
"Ale to nie o to chodzi Boziu,
Pasażer jeździł przykładowo o 12 do Koziej Wólki. Wtedy jeździły wagony, a teraz Flirt. Myślisz, że pasażer wybiera jazdę do Koziej Wólki patrząc na to, czy jedzie skład wagonowy, czy Flirt? Skoro jeździł o 12, to nadal o 12 będzie jeździł bez względu na to, czy to będzie wagon, czy flirt. Liczy się godzina wyjazdu i to o której porze chcę dojechać. Środek transportu gra mniejszą rolę. Dla przykładu, ja jeździłem z Zabrza do Tczewa w nocy, bo mi szkoda było czasu jeździć cały dzień. Wolałem ten dzień spędzić z rodziną. Myślisz, że teraz bym jednak pojechał w dzień, bo to akurat jest flirt? Otóż nie. Wybiorę nocny, składający się z wagonów tylko dlatego, że jedzie w nocy. Ot i cała filozofia." W kraju jest nadal tak duży poczucie, że na sieci kursuje wyłącznie najgorszy złom, że już z
samej Łodzi znam kilka osób które zrezygnowało z samochodu, dzięki oferowaniu przez PICu europejskich standardów, gdyż wcześniej myśleli, że pociąg z Łodzi do Poznania to 8-miejscowy złom bez wody, papieru, nie mówiąc już o takich "luksusach" jak klimatyzacja, wi-fi, czy strefa gastronomiczna.
W odpowiedzi na post huciński.asm.:
"Centralnie położona Łódź i Warszawa ma to szczęście że reszta kraju - jest dostępna po
kilku godzinach jazdy, w zasadzie, do każdej granicy nie dłużej niż pięć godzin. Inaczej zupelnie wygląda to z punktu widzenia mieszkańców południa czy północy kraju, dostępność do krańców przeciwległych to od pięciu do dziesięciu godzin jazdy, w zależności od środka transportu. Dlatego to co wydaje się bez sensu dla mieszkańców cetrum kraju, dla reszty kraju może już nie być takie bez sensowne. I w tym miejscu moglibyśmy zacząć dyskusje o braku KDP w Polsce, które to rozwiązały by większość problemów transportu publicznego, zwlaszcza mieszkańców poza cemtralnej Polski." Skoro taki Szczecin chce mieć z Krakowem bezpośrednie połączenie wagonowe, to niech walczy o
wydłużenie Wybickiego, czy Osterwy, a nie wymyśla niestworzonych teorii z Flirtami. Gdyby nie zapóźnienia inwestycyjne PLK, nie byłoby żadnych Flirtów i Dartów i do dziś jeździlibyście wagonami pamiętającymi Gierka, więc nie ma co marudzić. Coś sporo dzieci i zwierząt...:D. No nic, zima pokaże, mróz też. Jak to jest. Widzę jednak,
że ludzie doceniają komfort, nowoczesność, udogodnienia i dzięki temu nieco inaczej patrzą na EZTy. Choć oczywiście latem wiele rodzin z dziećmi będzie chciało wagonów i to z klimą. Albo wagon zabawowy. Jednak jeśli chodzi o połączenia economy, czyli pociągi pospieszne, a takie teraz są IC, to ja bym nie kwiczał. Rozumiem fanów wagonów na dłuższe relacje, być może i strefy ciszy będą w 2 klasie w IC. Nie uciekniemy od EZTów. Cała Europa tak się rozwija.
|
Wiadomości miesiąca
Newsletter
Archiwum
Rejestracja do archiwum
|